Kampania wyborcza w Polsce w 2025 roku. Raport Końcowy

Publikacja podsumowująca projekt #OchronaWyborów

• Wstęp

Kampania wyborcza przed wyborami na Prezydenta RP rozpoczęła się wraz z ogłoszeniem przez Marszałka Sejmu daty wyborów. Na mocy postanowienia Marszałka Sejmu z dnia 15 stycznia 2025 roku, I tura wyborów została wyznaczona na 18 maja 2025 roku, zaś II tura – w razie potrzeby – na 1 czerwca 2025 roku[1]. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała o zarejestrowaniu 13 Komitetów Wyborczych Kandydatów na Prezydenta RP[2]. W pierwszej turze udział wzięli: Artur Bartoszewicz, Magdalena Biejat, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Rafał Trzaskowski, Marek Woch, Adrian Zandberg. I tura wyborów przyniosła następujące wyniki[3]: Rafał Trzaskowski – 31,36 proc. głosów, Karol Nawrocki – 29,54 proc., Sławomir Mentzen – 14,81 proc., Grzegorz Braun – 6,34 proc., Szymon Hołownia – 4,99 proc., Andrian Zandberg – 4,86 proc., Magdalena Biejat – 4,23 proc., Krzysztof Stanowski – 1,24 proc., Joanna Senyszyn – 1,09 proc., Marek Jakubiak – 0,77 proc., Artur Bartoszewicz – 0,49 proc., Maciej Maciak – 0,19 proc., Marek Woch – 0,09 proc. W II turze wybory wygrał Karol Nawrocki, otrzymując 50,89% głosów. Pokonał Rafała Trzaskowskiego, na którego głosowało 49,11% Polaków. 2 czerwca 2025 roku PKW wydała obwieszczenie o wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach na Prezydenta RP[4], zaś 11 czerwca PKW wręczyła Prezydentowi-Elektowi zaświadczenie o wyborze na Prezydenta RP. Zgodnie z kalendarzem Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony na Prezydenta RP 6 sierpnia 2025 roku.

W czasie kampanii wyborczej Fundacja Instytut Bezpieczeństwa Narodowego prowadziła projekt #OchronaWyborów. FIBN monitorowała przebieg kampanii, identyfikowała zagrożenia dla bezpieczeństwa informacyjnego RP, przebiegu wyborów oraz bezpieczeństwa narodowego. W tym czasie Fundacja opublikowała kilkanaście Raportów sytuacyjnych, a także analizy i komentarze. Przedstawiciele Fundacji analizowali zagrożenia i komentowali kampanię wyborczą w mediach, a także wzięli udział w posiedzeniu sejmowej Komisji spraw wewnętrznych i administracji poświęconemu temu tematowi. Nasz projekt mogliśmy przeprowadzić dzięki społecznej zrzutce, która prowadzona była na portalu Zrzutka.pl[5].

• Ocena ogólna Kampanii

Przebieg wskazuje na brak równości Kampanii wyborczej. W sposób zauważalny kandydaci powiązani z rządem mogli liczyć na wsparcie instytucji publicznych i zasobów, którymi dysponuje rząd. W sposób jaskrawy dotyczyło to promowania i wspierania Rafała Trzaskowskiego, który jako jedyny z kandydatów koalicji rządowej miał realne szanse na wygraną w wyborach. W okresie Kampanii Trzaskowski miał wsparcie rządu, mediów publicznych oraz większości parlamentarnej. Przez miesiące widać było korelacje między bieżącą polityką rządu i potrzebami Kampanii Trzaskowskiego, co miało swoje odzwierciedlenie choćby w momencie zainteresowania się przez rząd projektem deregulacji polskiej gospodarki i państwa. Działania obozu rządowego były podporządkowane planom kampanii wskazanego przez Koalicję Obywatelską kandydata.

Nierówność w czasie Kampanii widać było w sposób jaskrawy w związku z zaangażowaniem zasobów rządowych w kampanię przeciwko Karolowi Nawrockiemu. Działania te były prowadzone nie tylko przez niektóre media, ale także przez instytucje rządowe oraz parlamentarne. Należy wskazać, że Karol Nawrocki stał się obiektem wielomiesięcznej kampanii deprecjonowania oraz ataków, które były stymulowane i promowane przez Rząd. W działania przeciwko kontrkandydatowi Trzaskowskiego włączały się: Prokuratura (wszczynając śledztwa po doniesieniach medialnych), Najwyższa Izba Kontroli (prowadząca kontrolę w IPN), media publiczne, parlament (organizujący posiedzenia komisji sejmowych na potrzeby kampanijne), a także struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski i zabezpieczenie wyborów. W ostatnim etapie kampanii informacje pochodzące ze służb specjalnych dotyczące postępowania sprawdzającego ABW wobec Karola Nawrockiego były publicznie omawiane i komentowane przez rząd, a wcześniej media opisywały szczegółowo informacje o życiu Nawrockiego, publikując również wrażliwe dokumenty na ten temat, co sugeruje wyciek materiałów zgromadzonych na jego temat przez instytucje państwowe. Działania służb specjalnych oraz służb mundurowych były przykładem zaangażowania struktur odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski w kampanię wyborczą na rzecz kandydata powiązanego z rządem. W ostatnich dniach przed II turą wyborów Policja Polska ścigała i tropiła ludzi organizujących happeningi wymierzone w Trzaskowskiego, co wzbudziło powszechne odczucia działań nadaktywnych prowadzonych na zlecenie polityczne. Również działania NASK, który miał prowadzić kampanię osłonową wyborów w Polsce, należy ocenić jako działania manipulacyjne i stronnicze na rzecz Rafała Trzaskowskiego. NASK przez wiele tygodni nie podejmował żadnych działań kontrujących kampanie operujące manipulacją i wspierające Trzaskowskiego, a gdy zajął się tym tematem swoimi komunikatami wprowadzał w błąd czytelników. Za nieprofesjonalne należy również uznać działania części polityków obozu rządowego, którzy korzystali ze zmanipulowanych doniesień medialnych, by prowadzić kampanię na rzecz kandydata rządowego. Robili to nawet po tym, gdy publicznie było wiadomo, że mamy do czynienia z incydentem informacyjnym uderzającym w rzetelność kampanii wyborczej. Szczególnie niepokojące są te działania polityków rządowych, które legitymizowały przecieki medialne ze służb i instytucji rządowych. Rządzący politycy często replikowali i promowali również medialne doniesienia, które miały na celu deprecjonowanie Karola Nawrockiego. Prowadzenie takiej aktywności przez polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski sugerowało zaangażowanie struktur bezpieczeństwa w operację dyskredytacyjną wobec oponenta politycznego.

Podsumowując, Kampania wyborcza była prowadzona ze złamaniem zasady równości i odbiegała od standardów demokratycznej rywalizacji. W czasie trwającej kampanii widać było czynnik manipulacji, zaangażowania rządowych i państwowych instytucji, a także bierność rządu wobec działań narażających bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo informacyjne RP, w zakresie przygotowywanych wyborów prezydenckich. Kampania z tego punktu widzenia odbiegała od zasad i standardów, które powinny zostać utrzymane w czasie kampanii wyborczej.

• Ocena działań podmiotów krajowych

Kampania wyborcza cechowała się widocznym jednostronnym zaangażowaniem instytucji rządowych i publicznych na rzecz kandydata powiązanego z rządem, tj. Rafała Trzaskowskiego. W toku kampanii widoczne było wykorzystanie na rzecz Trzaskowskiego przewagi, która wynikała z możliwości wykorzystania instrumentów politycznego nadzoru rządu nad administracją państwa. Widoczne było współdziałanie między mediami, politykami koalicji oraz instytucjami państwowymi formalnie niezależnymi od działań partyjnych oraz sztabów powołanych na czas kampanii wyborczej. Działania Najwyższej Izby Kontroli, prokuratury, służb mundurowych czy służb specjalnych zostały poddane logice walki wyborczej. Instytucie te były wykorzystywane do uwiarygodnienia tez politycznych wymierzonych w Karola Nawrockiego lub doniesień medialnych.

Jednym z przykładów współdziałania na rzecz dyfamacji Karola Nawrockiego była sprawa oskarżeń pod adresem Nawrockiego o bezprawne wykorzystywanie przez niego zasobów Muzeum II wojny światowej. „Gazeta Wyborcza” sformułowała zarzuty pod adresem Nawrockiego, że wbrew regulacjom miał korzystać z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej na potrzeby prywatne, i jako jego Dyrektor naruszył tym samym interesy tego podmiotu. Po kampanii medialnej w tej sprawie uruchomiona została prokuratura, która po zawiadomieniu wydała komunikat „o wszczęciu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych poprzez dopuszczenie do nieodpłatnego korzystania z pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku”[6]. Podjęcie tak szybkich decyzji oraz prowadzenie aktywnej komunikacji społecznej w momencie kampanii wyborczej należy uznać za wykorzystanie autorytetu prokuratury do bieżącej walki politycznej. Podobny charakter miały dalsze działania komunikacyjne wskazujące m.in. na przedłużanie śledztwa w tej sprawie[7]. Tego typu współpracę między mediami a instytucjami publicznymi widać było także pod koniec kampanii wyborczej, gdy ustalenia kontroli prowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w IPN trafiły do mediów[8]. Materiał stał się pretekstem do publikacji medialnych oczerniających Karola Nawrockiego oraz tez szkalujących go. Działania te zostały podjęte wbrew przepisom, na podstawie nieukończonej procedury kontrolnej NIK, na co wskazywał w oświadczeniu IPN[9]. Należy zaznaczyć, że informacje z Izby posłużyły również do przywołania poprzedniej sytuacji, związanej z apartamentami Muzeum II Wojny Światowej, bowiem jednym z wątków i stawianych przez NIK zarzutów, mającym oddźwięk w medialnych doniesieniach, była sprawa użytkowania przez Prezesa IPN apartamentów Instytutu, co znów stało się pretekstem do powtórzenia oskarżeń dot. MIIWŚ.

Ten sam mechanizm na styku instytucji rządowych oraz kampanii wyborczej zaobserwować można było po tym, jak w mediach pojawił się temat nabycia przez Karola Nawrockiego kawalerki od Jerzego Ż[10]. Temat został zainicjowany przez media po jednej z debat prezydenckich, a szczegółowe doniesienia dotyczące majątku Nawrockiego[11] oraz okoliczności jego nabycia sugerują wykorzystanie zasobów instytucji rządowych, również służb specjalnych[12], do organizowania kampanii medialnej przeciwko Nawrockiemu. Temat był kontynuowany i omawiany przez wiele tygodni w mediach, a także na posiedzeniu Rządu. Politycy koalicji rządzącej aktywnie komentowali medialne doniesienia promując i legitymizując zarzuty w tej sprawie formułowane wobec Nawrockiego. Widać było także wsparcie strukturalne. Przed jednym z posiedzeń Rady Ministrów Premier Donald Tusk poinformował, że polecił Ministrom, by pilnie przygotowali rekomendacje, w jaki sposób polskie prawo może chronić skutecznie seniorów przed „wyłudzeniami i zwykłymi naciągaczami”[13], zaś Prokuratura rozpoczęła bardzo pilne zbieranie informacji o działaniach dotyczących bezprawnego przejmowania mieszkań od osób starszych i biednych[14]. Takie decyzje były publicznie ogłaszane i wpisywały się w trwającą w tamtym czasie debatę publiczną dotyczącą sprawy „kawalerki Karola Nawrockiego”. Rządowe działania miały na celu potrzymanie oskarżeń wobec kandydata popieranego przez PiS, a także używały autorytetu państwa na rzecz wskazania wagi i powagi zarzutów. Sprawa dotycząca kawalerki angażowała również prokuraturę[15] oraz samorząd miasta Gdańsk, który właśnie do prokuratury kierował zawiadomienia dotyczące domniemanych bezprawnych działań Nawrockiego[16]. Sprawą zainteresowano również Izbę Notarialną w Gdańsku, która 30 maja 2025 roku informowała o braku uwag do aktu notarialnego podpisanego przez Karola Nawrockiego w 2012 roku[17]. Trwająca dyskusja o mieszkaniu Karola Nawrockiego miała znamiona skoordynowanej kampanii dyfamacyjnej, w którą włączały się nie tylko media, ale również instytucje państwowe dysponujące informacjami niepublicznymi o jednym z kandydatów. Należy wskazać, że rządzący wprost włączali instytucje państwowe do działań legitymizujących sugestie o nielegalnej przeszłości Nawrockiego, co dotyczy nie tylko instytucji rządowych, ale również parlamentu[18].

W trakcie kampanii wyborczej rządzący aktywizowali się za każdym razem, gdy media publikowały teksty oskarżające Nawrockiego o działania niezgodne z przepisami lub też rzucali nowe oskarżenia pod jego adresem. Gdy, już po I turze wyborów, w rozmowie ze Sławomirem Mentzenem, Nawrocki[19] zasugerował, że brał udział w bójkach kibicowskich o charakterze tzw. ustawek, w sposób jawny i otwarty Rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych wykorzystał zasoby Polskiej Policji, by zaatakować Nawrockiego[20]. Rzecznik wskazał, że o wypowiedziach kampanijnych Nawrockiego rozmawiał z „wieloma funkcjonariuszami Policji”, którzy wyrazili w tej sprawie oburzenie. Takie stanowisko Rzecznika Prasowego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji należy ocenić, jako działania sprzeczne z zasadami utrzymania apolityczności Polskiej Policji. Urzędnik państwowy napisał wprost, że zaangażował zasoby Policji do kampanii wyborczej.

Jaskrawym przykładem działań sprzecznych z apolitycznym charakterem systemu bezpieczeństwa narodowego było wykorzystanie przez Premiera Donalda Tuska oraz podległych mu urzędników informacji o okolicznościach i czynnościach wykonywanych przez ABW w toku postępowania sprawdzającego Karola Nawrockiego. 27 maja 2025 roku, na kilka dni przed II turą wyborów, Premier RP powołując się na „gdańskiego funkcjonariusza ABW” zasugerował, że przyznanie Nawrockiemu poświadczenia bezpieczeństwa w 2021 roku odbyło się wbrew faktom oraz na zasadach politycznego nacisku[21]. Przekaz Pana Premiera wzmocnił cytowany już Rzecznik Ministra Koordynatora, który napisał o „negatywnej rekomendacji funkcjonariusza analizującego akta postępowania”[22]. Następnego dnia, w nawiązaniu do dementi byłego Szefa ABW płk. Krzysztofa Wacławka[23], Rzecznik kontynuował komunikację[24] na temat okoliczności i sposobu prowadzenia postępowania sprawdzającego ABW wobec Karola Nawrockiego. Należy zaznaczyć, że wykorzystanie publiczne informacji o tym, w jaki sposób prowadzone było postępowanie sprawdzające wobec konkretnej osoby, jakie informacje gromadzono w toku tych działań, jakie były jego części składowe, jakie wątki badano – jest w sposób oczywisty sprzeczne z przepisami Ustawy o ochronie informacji niejawnych, które w sposób klarowny nakazują ABW ochronę tego typu materiałów. Działania Premiera Tuska w tym obszarze, wsparte przez rzecznika Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, były wprost sprzeczne z przepisami, ale także naruszały zasady, które zabraniają angażowania służb specjalnych w realizacje działań na rzecz jakiejkolwiek partii i jej polityków. Choć już wcześniej pojawiały się podejrzenia o używanie informacji zgromadzonych przez ABW do oczerniania Nawrockiego, co budziło wiele wątpliwości w związku z publikacjami prasowymi[25], omawiany przykład działań Premiera i urzędników rządowych stanowi rażące naruszenie zasad.

W ostatnich dniach kampanii wyborczej przesadną aktywnością wykazywali się także funkcjonariusze Polskiej Policji, którzy interweniowali na wiecach Rafała Trzaskowskiego. Podejmowano czynności wobec osób organizujących happeningi polityczne używających satyry i kpiny[26]. Ludzie występujący w przebraniach komiksowych superbohaterów, którzy rozwieszali plakaty ośmieszające Trzaskowskiego lub zniechęcające do głosowania na niego, byli objęci czynnościami policji, co rodziło wrażenie przesadnej reakcji państwa[27]. Medialne doniesienia wskazywały, że autor jednego z takich happeningów, przebrany za Zorro, był objęty poszukiwaniami policji[28]. Sytuacja budzi poważne wątpliwości w zakresie utrzymania apolityczności Polskiej Policji.

Do działań kampanijnych na rzecz Rafała Trzaskowskiego wykorzystano zasoby Telewizji Polskiej. 11 kwietnia 2025 roku w Końskich przygotowano debatę kandydatów na prezydenta, którą – jak wskazali prowadzący ją dziennikarze – zorganizował Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego[29]. Sytuacja wzbudziła oczywiste pytania dotyczące działań sztabu wyborczego Trzaskowskiego oraz legalności tak prowadzonej kampanii. Sytuacja rodziła pytania o to, w jakim trybie i na podstawie jakich przepisów telewizja publiczna oraz dwie telewizje prywatne zostały zaangażowane w organizowanie debaty na rzecz sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Takie działania budzą wątpliwości dotyczące działań TVP, której powinnością jest utrzymanie neutralności wobec kandydatów. Wykorzystanie zasobów mediów publicznych w celu wsparcia sztabu jednego z kandydatów oraz finansowanie tak organizowanej debaty musi zostać zbadane.

Opisane zaangażowanie różnych instytucji publicznych będących pod kontrolą środowisk obecnej koalicji w kampanię wyborczą miało charakter permanentny i było prowadzone w sposób korzystny dla Rafała Trzaskowskiego. Mechanizmy widoczne w czasie kampanii wyborczej pokazują systemowy i ciągły charakter takiego wsparcia, zaś skala współdziałania i powtarzalności opisanych mechanizmów wypaczała w sposób trwały zasady równości kandydatów. Należy zaznaczyć, że ostatnia kampania wyborcza pod względem skali tego działania miała charakter precedensowy.

• Nierówność finansowania

Kampania wyborcza cechowała się nierównością w zakresie możliwości finansowania kampanii głównych pretendentów do prezydentury. Był to skutek sporu prawno-finansowego między Rządem (w praktyce Ministerstwem Finansów), a Prawem i Sprawiedliwością, które poparło Karola Nawrockiego. Pomimo podjęcia przez Państwową Komisję Wyborczą decyzji o przyjęciu sprawozdania finansowego partii, Minister Finansów odmawiał wypłacenia ugrupowaniu należnych środków budżetowych. Wzbudzało to oczywiste pytania o zgodność tego postępowania z przepisami, ale jednocześnie rzutowało na realne zdolności zasilania kampanii wyborczej Karola Nawrockiego. Partia miała bowiem zablokowane możliwości wsparcia finansowego dla popieranego przez nią kandydata. Takich blokad nie miał główny kontrkandydat, a nierówność finansowa została utrzymana do końca kampanii wyborczej[30]. Sytuacja wymagała od sztabu wyborczego Karola Nawrockiego uruchomienia osobnej procedury pozyskiwania środków na kampanię i aktywizowania sympatyków do wspierania Karola Nawrockiego. Udało się dzięki temu zgromadzić 23,3 miliona złotych[31], co pokazuje skalę działań strony rządowej obliczonej na obniżenie możliwości finansowania kampanii wyborczej. Wpłaty od zwolenników, choć bardzo duże, były niższe niż limit środków, które można było przeznaczyć na finansowanie kampanii.

Należy wskazać, że działania w tej sprawie podejmowane przez Rząd były prowadzone w oparciu o logikę i decyzje polityczno-partyjne i nie miały podstaw prawnych. Zgodnie z procedurami PiS powinien otrzymać środki budżetowe na podstawie stosownych uchwał Państwowej Komisji Wyborczej i orzeczenia Sądu Najwyższego[32]. Podejmowanie przez rządzących działań wbrew tym decyzjom, miało charakter uznaniowy i nie ma oparcia w przepisach i procedurach prawnych.

• Krajowe incydenty bezpieczeństwa informacyjnego

Od początku kampanii prezydenckiej media mainstreamowe rozpoczęły akcje dyskredytującą Karola Nawrockiego, a część tych doniesień miała charakter incydentów rzutujących na bezpieczeństwo informacyjne RP. Opisane powyżej przypadki udziału instytucji rządowych do stymulowania ataków medialnych w czasie kampanii wyborczej niosą znamiona incydentów bezpieczeństwa informacyjnego i muszą być wyjaśniane przez odpowiednie struktury państwa. Zachodzi bowiem podejrzenie złamania przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, przepisów dotyczących funkcjonowania prokuratury, NIK, a nawet Ustawy o ochronie informacji niejawnych. Celem tych działań było prowadzenie kampanii wyborczej zgodnie z taktyką powodzi, tj. wytwarzanie tak wielu następujących po sobie incydentów i zdarzeń informacyjnych, by ofiara takich działań została sparaliżowana, a jej zasoby zostały wysycone ciągłą potrzebą odnoszenia się do ataków informacyjnych. Na bezpieczeństwo informacyjne RP miało to negatywny wpływ, szczególnie w momencie wsparcia struktur państwowych dla działań identyfikowanych jako ataki informacyjne i manipulacje organizowane w celach politycznych. Należy wskazać, że analizą przebiegu kampanii wyborczej w Polsce zajmują się również ośrodki zewnętrzne, w tym obce, wrogie Polsce służby specjalne. Opisane anomalie i działania rzutujące na bezpieczeństwo przestrzeni informacyjnej RP są i będą analizowane pod kątem zidentyfikowania podatności Polaków i nastrojów społecznych, w celu projektowania i przygotowania przyszłych ataków informacyjnych przeciwko Polsce. Przebieg kampanii wyborczej jest materiałem, który wskaże naszym przeciwnikom sposoby destabilizacji Polski.

Najważniejszym incydentem bezpieczeństwa informacyjnego, który odcisnął się na kampanii wyborczej, były operacje manipulujące polskim społeczeństwem prowadzone pod fasadą promocji głosowania, tj. kampanie „profrekwencyjne”. Szereg podmiotów podjęło w czasie kampanii wyborczej działania, oficjalnie prezentowane jako promowanie głosowania, które wspierały Rafała Trzaskowskiego i atakowały Karola Nawrockiego oraz – przed I turą – Sławomira Mentzena. Projekty prowadzone i promowane przez takie podmioty, jak Fundacja „Twój głos jest ważny”, Fundacja „Wiesz jak nie jest”, kampania „Stół dorosłych” czy Akcja Demokracja, odnosiły się do konkretnych sytuacji, a nawet symbolizowały konkretne osoby identyfikowalne publicznie. Dobór słów, sposób prezentacji oraz treść przesłania skonstruowano tak, by kontekstowo wpływać na obniżenie atrakcyjności konkretnych kandydatów – Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Insynuacje i ataki prezentowane w klipach operowały językiem i hasłami realnie obecnymi w debacie publicznej oraz miały na celu wpływanie na decyzje wyborcze Polaków. Część klipów promowała wprost Rafała Trzaskowskiego, większość zawierała natomiast treści dla niego korzystne oddziałując kontekstowo bądź atakując jego głównych kontrkandydatów. Materiały miały charakter manipulacyjny i były prowadzone w oparciu o mechanizmy oddziaływania informacyjno-psychologicznego. Kolportowane treści zawierały: stygmatyzujące określenia wobec konkretnych kandydatów, manipulacje percepcją wyborów, manipulacje dot. stawki wyborów, szantaż emocjonalny, próby zastraszania. Oddziaływanie na odbiorców miało nie tyle aktywizować ich do pójścia na wybory, ile do zagłosowania przeciwko oczernianym kandydatom i ich wyborcom. Przekaz był oparty o mechanizmy wrogości nie tylko wobec polityków, ale całych grup społecznych pokazanych przez pryzmat stereotypów budowanych przez uczestników aktualnej debaty publicznej.

Analiza przekazów wskazanych kampanii dowodzi, że mieliśmy do czynienia z wprowadzaniem w błąd odbiorców. Kampanie, które oficjalnie miały zachęcać do głosowania i udziału w wyborach, wykorzystywały technikę budowania toru informacyjnego, który oddziałując perswazyjnie wspiera konkretnych kandydatów lub zniechęca do innych. Ten sposób oddziaływania był sprzeczny z deklarowanym oficjalnie celem projektów. Był to więc incydent informacyjny, który posługując się manipulacją społeczną infekował debatę publiczną oraz wpływał na kampanię wyborczą.

Należy zaznaczyć, że działania polityczne prowadzone w czasie kampanii wyborczej są opisane i regulowane przez przepisy dotyczące działania sztabów wyborczych. W analizowanych przypadkach treść prezentowana w ramach kwestionowanych kampanii wypełnia znamiona agitacji wyborczej na rzecz Rafała Trzaskowskiego, co zgodnie z przepisami można robić jedynie za pośrednictwem komitetu wyborczego, który taką działalność musi samodzielnie finansować ze środków przeznaczonych na kampanię wyborczą. Wskazane operacje destabilizujące kampanię wyborczą były prowadzone bez wypełnienia tych wymogów.

O powadze sprawy świadczy fakt, że analiza wskazanych operacji manipulujących opinią publiczną w czasie kampanii znalazła się w raporcie OBWE. Organizacja uznała, że kampanie promujące Rafała Trzaskowskiego oraz atakujące jego głównych kontrkandydatów są przykładem na brak realnej kontroli władz RP nad przebiegiem kampanii w internecie. Należy przez to rozumieć, że OBWE uznaje oddziaływanie wskazanych operacji za budzące wątpliwości w zakresie zgodności z prawem oraz standardami kampanii wyborczej[33]. Wątpliwości te zauważyła także prokuratura, która zdecydowała w końcu o wszczęciu śledztwa w tej sprawie[34]. Zgodnie z medialnymi doniesieniami, śledztwo jest prowadzone w oparciu o materiały Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz materiały NASK. Zachodzi tu podejrzenie podejmowania działań sprzecznych z kodeksem wyborczym, zarówno w zakresie prowadzenia agitacji wyborczej przez podmiot nieuprawniony jak i w związku z podejrzeniem zagranicznego finansowania tych działań[35]. Opracowania medialne i eksperckie, które były w tej sprawie publikowane jeszcze w czasie trwania kampanii wskazały, że za finansowaniem omawianych akcji stoją osoby powiązane z Rafałem Trzaskowskim i Koalicją Obywatelską, ale także podmioty zagraniczne, w tym prawdopodobnie węgierskie oraz amerykańskie. To działania sprzeczne z polskimi przepisami, co również musi zostać wyjaśnione w toku śledztwa. Na krytykę zasługuje bierna postawa państwa polskiego w tych sprawach. Przez wiele tygodni omawiane wątpliwe kampanie były emitowane w mediach społecznościowych na co nie reagowały żadne instytucje państwowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski oraz zabezpieczenie wyborów. Wskazane incydenty zostały omówione i były przedmiotem analiz ekspertów i dziennikarzy, a instytucje państwowe zaczęły się tym zajmować dopiero pod naciskiem opinii publicznej. Co więcej, w pierwszych reakcjach NASK wprowadzał czytelników w błąd swoimi komunikatami sugerując, że wątpliwe kampanie działają na szkodę Rafała Trzaskowskiego. NASK nie udało się wymusić zablokowania kampanii[36], które były aktywne do końca walki wyborczej. Należy wskazać, że bierność państwowych instytucji w tej sprawie wskazuje na wadliwe działania państwowego programu ochrony wyborów, który został zaprezentowany na początku kampanii wyborczej. Poczucie kapitulacji państwa w tym obszarze wzmagał fakt, że część spotów przygotowanych w ramach kampanii promowali politycy obecnej koalicji rządowej, co wzbudza poważne wątpliwości dotyczące działań instytucji rządowych wobec autorów wątpliwych kampanii manipulujących Polakami.

Niepokojącym zdarzeniem o charakterze incydentu o realnym wpływie na bezpieczeństwo informacyjne RP był udział w kampanii wyborczej kandydata jawnie prorosyjskiego. Rejestracja Macieja Maciaka, jako kandydata w wyborach na Prezydenta RP, dała mu możliwość infekowania opinii publicznej tezami tożsamymi z wrogim Polsce przekazem Kremla[37]. Jego udział w debatach prezydenckich był okazją do szerzenia przez niego tez manipulujących obrazem Rosji, relacji Polska-Rosja oraz zaciemniających realny obraz polityki Moskwy. Należy wskazać, że Maciej Maciak jest pierwszym jawnie prorosyjskim politykiem, który wziął udział w ostatnich latach w kampanii prezydenckiej. Jego uczestniczenie w kampanii jest wyrazem niepokojącego, choć wciąż niszowego, trendu budowania w Polsce środowisk prorosyjskich. Starają się one brać udział w kampaniach wyborczych, rejestrować partie polityczne. I wzrastają w siłę w ostatnich latach. Udziału Macieja Maciaka w kampanii wyborczej nie należy oceniać jako punktu przełomowego, ale jest to kolejny incydent wskazujący na wzrost potencjału politycznego środowisk prorosyjskich w Polsce, co stanowi korzystną dla rosyjskiej propagandy sytuację. Obecność polityków prorosyjskich w debacie publicznej daje Moskwie korzyści zarówno propagandowe, jak i wywiadowcze.

Do incydentu informacyjnego należy zaliczyć także część komunikacji rządowej, która miała na celu wzmacnianie poczucia zagrożenia Polaków. Rządzący przez szereg tygodni sugerowali, że Polska jest obiektem poważnych i niespotykanych wcześniej ataków hybrydowych realizowanych przez Rosję. Wicepremier Krzysztof Gawkowski w swoich wystąpieniach przekonywał przez wiele miesięcy, że rosyjskie służby specjalne przygotowały dedykowane do zakłócania polskich wyborów zespoły hakerskie[38]. Wicepremier odpowiedzialny za cyberbezpieczeństwo zapowiadał również, że Polska jest specjalnie traktowana przez Rosję i należy się spodziewać poważnych ataków i prób destabilizacji w czasie kampanii[39]. Narracja rządu była prowadzona w sposób nieprofesjonalny bowiem sugerowała pojawienie się nowych, wcześniej nieznanych zagrożeń. Tymczasem, polska od wielu już lat jest obiektem działań rosyjskich, które wicepremier Gawkowski prezentował jako nowe zagrożenie o charakterze przełomowym. W sposób szczególny propagandę w tym wątku prowadził Premier Donald Tusk, który temat zagrożeń dot. cyberprzestrzeni nie tylko – podobnie jak Gawkowski – nagłaśniał i promował, ale jeszcze upartyjniał. Szef Rządu starał się prezentować ten obszar zagrożeń przez pryzmat interesów partyjnych. W swoich wpisach 2 kwietnia[40] oraz 16 maja[41] Premier informował o atakach hakerskich na systemy w Polsce sugerując, że mamy do czynienia z atakami skupionymi na systemach Platformy Obywatelskiej, co okazało się manipulacją obliczoną na pokazanie, że Rosjanie traktują obecny rząd jako zagrożenie. Donald Tusk prezentował zagrożenia w cyberprzestrzeni w sposób zgodny z logiką działań partyjnych, co miało wpływać na nastroje społeczeństwa w okresie wyborów. Narracja rządu była sprzeczna z ocenami polskich ekspertów, a także niespójna. Okazuje się, że partia Premiera Tuska nie zawiadomiła prokuratury o atakach z początku kwietnia 2025 roku[42], a Rząd nie zdecydował o podniesieniu stopnia alarmowego w cyberprzestrzeni, utrzymując go na poziomie BRAVO-CRP[43]. Analiza przekazu rządowego oraz realnych działań wskazuje na wadliwe i nieadekwatne działania Rządu, które miały budzić emocje społeczne i wzbudzać niepokój wobec aktywności i działań strony rosyjskiej przeciwko Polsce. Sposób działania rządzących wskazywał na mechanizmy wykorzystania zarządzania emocjami w czasie kampanii wyborczej, by mobilizować i jednoczyć społeczeństwo wokół rządu, co miało przełożyć się na wzmocnienie poparcia dla rządowego kandydata.

Przedstawiciele Rządu RP dopuścili się również kilku incydentów informacyjnych, które można ocenić jako działanie wbrew zasadom ciszy wyborczej. Już po zakończeniu kampanii wyborczej przed II turą głosowania wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha opublikował na swoim koncie w mediach społecznościowych wpis promujący głosowanie na kandydata rządowego. Swoim działaniem złamał zasady, które zakazywały już w tamtym okresie prowadzenia agitacji wyborczej. Wiceminister Myrcha tłumaczył swoje działania błędem w obsłudze swojego konta[44]. Należy jednak zaznaczyć, że podobne działania media zidentyfikowały także na profilach w mediach społecznościowych innych polityków obecnej koalicji rządowej[45]. Choć skala wpływu takich wpisów nie jest duża, z uwagi na incydentalny charakter tego działania, jednak jest to kolejny przykład aktywności na rzecz kandydata powiązanego z rządem, budzących wątpliwości w zakresie przestrzegania prawa i zasad równości prowadzenia kampanii wyborczej. Fakt, iż agitację wyborczą w czasie ciszy podjął wiceminister sprawiedliwości, budzi poważne wątpliwości dotyczące profesjonalizmu i wypełniania norm dotyczących ograniczeń w zakresie prowadzenia kampanii wyborczych.

• Działania niemieckie

Niemieckie podmioty państwowe i prywatne przez cały okres kampanii prezydenckiej w Polsce prowadziły intensywne działania propagandowe, które należy ocenić jako próbę wywarcia wpływu na wynik wyborów. W operację zagrażającą prawidłowemu przebiegowi procesu wyborczego w naszym kraju zaangażowały się niemieckie agendy rządowe (np. Federalna Centrala Kształcenia Obywatelskiego), wpływowe fundacje (np. Fundacja Friedricha Naumanna, Fundacja Heinricha Bölla) oraz wielkie ośrodki medialne. Podmioty te przedstawiały zmanipulowany obraz rzeczywistości politycznej w Polsce oraz osób ubiegających się o najwyższy urząd w państwie.

Stałym kierunkiem niemieckich działań było budowanie pozytywnego wizerunku Rafała Trzaskowskiego oraz uderzanie w jego kontrkandydatów, w szczególności w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Serwowana narracja zmieniała się i ewoluowała w toku kampanii. Początkowo zestawiano kandydatów skupiając się przede wszystkim na ich wizerunku, kwalifikacjach oraz doświadczeniu zawodowym. I tak Rafała Trzaskowskiego przedstawiano jako kompetentnego i popularnego prezydenta Warszawy o proeuropejskich poglądach, tolerancyjnego, znającego wiele języków, posiadającego bogate doświadczenie w polityce krajowej i zagranicznej. Z kolei w przypadku kandydatów prawicy, a szczególnie Karola Nawrockiego, wybijano na pierwszy plan niekorzystne dla nich przekazy polskich mediów sympatyzujących z obecnym obozem władzy. O Nawrockim pisano jako o byłym bokserze i chuliganie, cwaniaku, nieznanym szerzej historyku bez politycznego doświadczenia, na dodatek obciążonym licznymi skandalami. Oskarżano go o kontakty ze światem przestępczym i neonazistami oraz o rzekome przejęcie mieszkania od starszego człowieka. Nie wahano się powielać na łamach niemieckiej prasy godzących w dobre imię oskarżeń nawet gdy były dementowane, albo publikowane na podstawie zupełnie niewiarygodnych źródeł z polskich mediów. Karola Nawrockiego ukazywano także jako tego, kto w przypadku zwycięstwa będzie – podobnie jak prezydent Andrzej Duda – przeszkodą dla rządów Donalda Tuska w dokończeniu procesu przywracania praworządności w Polsce. Z kolei Sławomira Mentzena przedstawiano jako „najtańszego wśród populistów”, który rzekomo szczuje przeciwko migrantom czy odrzuca prawa kobiet.

W miarę jak rosły szanse Karola Nawrockiego na wygraną, przekaz niemieckich ośrodków stawał się coraz bardziej brutalny. I tak jak poprzednie działania miały na celu zniechęcanie do kandydata obozu patriotycznego poprzez ośmieszanie go i ukazywanie jako człowieka niezasługującego na zaufanie obywateli, a więc niegodnego objęcia urzędu prezydenta, tak w późniejszym etapie, szczególnie po pierwszej turze, skupiono się także na oddziaływaniu psychologicznym mającym wzbudzić strach i dezorientację. Odwoływano się do poczucia bezpieczeństwa wyborców, strasząc, że zwycięstwo „prawicowych populistów” w Polsce i w Rumunii zdestabilizuje Unię Europejską i NATO. Karola Nawrockiego nazywano wrogim wobec Unii Europejskiej „fanem Donalda Trumpa”, ostrzegano, że jego wybór spowoduje zagrożenie dla międzynarodowego bezpieczeństwa i trudności we współpracy Polski z innymi europejskimi krajami, np. w kwestii Ukrainy. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce i drugiej tury w Rumunii komentowano jako „porażkę Trumpa”. Identyfikowane na tamtym etapie narracje mocno uderzały w relacje polsko-amerykańskie.

Niemieckie ośrodki promowały przekazy, według których wybór innego niż Rafał Trzaskowski kandydata na prezydenta miał wiązać się z ryzykiem nie tylko dla Polski, ale i całej Europy. Konsekwentnie umacniano obraz Nawrockiego jako kandydata opowiadającego się za „państwem izolacjonistycznym i antyunijnym” i coraz bardziej otwarcie akcentowano sprzeczność jego programu wyborczego z interesami Berlina. Niemieckie media publikowały treści, z których wynikało, że nasz zachodni sąsiad z niepokojem i napięciem oczekuje na rozstrzygnięcie wyścigu prezydenckiego w Polsce. Tytuły niemieckich portali głosiły, że jest to „walka o wszystko”. Karolowi Nawrockiemu oraz Prawu i Sprawiedliwości zarzucano wykorzystywanie podczas kampanii wyborczej antyniemieckich resentymentów („granie niemiecką kartą”). W ten sposób odnoszono się do twardego stanowiska Karola Nawrockiego w kwestii reparacji wojennych, czy polityki migracyjnej Berlina. Niemieckie media nie kryły, że od wyniku wyborów prezydenckich w Polsce może zależeć powodzenie misji rządu federalnego pod przywództwem Friedricha Merza. W analizowanych materiałach posunięto się również do stwierdzeń, że wybór Karola Nawrockiego na prezydenta i dalsze „blokowanie reform” rządu Donalda Tuska będą korzystne dla Kremla, ponieważ uniemożliwi to polskiemu rządowi sprawne działanie i wnoszenie nowych inicjatyw na forum Unii Europejskiej. Z kolei w Rafale Trzaskowskim upatrywano szansy na nowy początek w relacjach polsko-niemieckich i zacieśnienie relacji w ramach UE.

Niemieckie ośrodki ukazywały Polskę jako kraj skrajnie podzielony politycznie i skłócony. Uderzano również w wyborców Karola Nawrockiego, twierdząc, że są to ludzie niewykształceni, których głównym źródłem wiadomości o świecie jest „wiejski proboszcz” czy Radio Maryja. Po pierwszej turze i bardzo dobrych wynikach Sławomira Mentzena oraz Grzegorza Brauna promowano również narrację, że o wynikach wyborów prezydenckich w Polsce mogą zdecydować „prawicowi ekstremiści”.

Za niebezpieczne dla procesu wyborczego należy uznać również pojawiające się w niemieckich mediach przekazy sugerujące, że w Polsce może dojść do „scenariusza rumuńskiego”. Na potrzeby tej narracji wyolbrzymiano przypadki ataków cybernetycznych i dezinformacji, które nagłaśniali przedstawiciele polskiego rządu z Donaldem Tuskiem na czele jako dowody na rosyjską ingerencję w wybory. Pojawiały się stwierdzenia, że przypadków dezinformacji jest tak dużo, że przytłoczeni nadmiarem informacji Polacy nie mają możliwości podjęcia przemyślanej decyzji wyborczej. Próbowano wytworzyć wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia z nadzwyczajnym zagrożeniem, które może realnie przełożyć się na wynik wyborów. Przykładem takiego materiału, gdzie znalazło się wiele tego typu manipulacji, nadinterpretacji i sugestii, był reportaż telewizji Arte, w którym wypowiadał się m.in. minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

W niemieckich mediach obecne były również przekazy atakujące izbę Sądu Najwyższego, która orzeka o ważności wyborów w Polsce. Podważano wiarygodność tego organu twierdząc, że jest on obsadzony przez „ludzi PiS” i w związku z tym istnieje obawa, że podejmie próbę podważenia końcowych wyników wyborczych, jeśli będą się one opierać na niewielkiej różnicy liczby głosów i będą niekorzystne dla Karola Nawrockiego.

Teksty budujące poparcie Rafała Trzaskowskiego i brutalnie atakujące Karola Nawrockiego ukazywały się również w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Dziennik Bild wprost zasugerował, że kanclerz Friedrich Merz i przewodnicząca KE Ursula von der Leyen kibicują Trzaskowskiemu, ponieważ opowiada się on za Polską otwartą, za NATO, UE i za porozumieniem z Niemcami. Natomiast Karol Nawrocki został przedstawiony jako kandydat antyniemiecki, rzekomo kwestionujący członkostwo Polski w NATO i UE. Publikacja zawierała również listę rzekomych skandali obciążających Nawrockiego wraz z sugestią, że nie jest on zainteresowany ich szybkim wyjaśnieniem, ponieważ nie chce tego zrobić w trybie wyborczym.

Niemieckie media, rządowe fundacje, a nawet instytucje finansowane ze środków państwowych prowadziły działania jednoznacznie wspierające Rafała Trzaskowskiego, deprecjonujące jego głównych kontrkandydatów, a także manipulujące obrazem wyborów prezydenckich i ich znaczenia dla Polski i Europy. Należy to ocenić jako zewnętrzny wpływ na tło informacyjne oraz bezpieczeństwo narodowe Polski. Narracje niemieckich podmiotów skutkowały osłabieniem polskiego państwa i sprzyjały powstawaniu zagrożeń dla bezpieczeństwa informacyjnego Polski choćby poprzez manipulowanie znaczeniem wyborów i ich skutków[46][47][48].

• Działania rosyjskiego systemu walki informacyjnej

Analiza działań rosyjskich struktur walki informacyjnej wskazuje, że w okresie kampanii wyborczej rosyjska propaganda skupiała się na realizowaniu długofalowego oddziaływania przeciwko Polsce. Aktywność propagandowa prowadzona bezpośrednio w związku z kampanią wyborczą na Prezydenta RP skupiała się na deprecjonowaniu Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego, ale równocześnie uderzała w wiarygodność systemu wyborczego w Polsce, poprzez sugestie, że wybory nie mają żadnego znaczenia w sytuacji, gdy Polska jest jedynie „wasalem krajów Zachodu”, głównie USA. Rosyjskie działania były obliczone na deprecjonowanie demokracji w Polsce, co jest typowym sposobem oddziaływania Kremla na państwa Zachodu[49].

Rosyjskie oddziaływanie na kampanię wyborczą miało charakter reaktywny i opierało się głównie na rezonowaniu i promowaniu incydentów i działań informacyjnych, które pojawiały się w polskiej przestrzeni informacyjnej. Rosyjskie struktury promowały i nagłaśniały tezy ośmieszające Rafała Trzaskowskiego, wskazujące, że jego kampania jest bardzo słaba i budzi powszechne kpiny[50]. Choć kandydat związany z rządem był systematycznie ośmieszany, to więcej działań wymierzonych było w Karola Nawrockiego. Rosjanie prowadzili operację deprecjonując go – wskazywano, że jest to człowiek bez doświadczenia, nie mający przymiotów prezydenta, nie mający szans na wypełnianie obowiązków głowy państwa. Jednocześnie rosyjska propaganda straszyła Polaków wizją jego prezydentury, sugerując, że może prowadzić do wojny Rosji z Polską, zaś sam Nawrocki jest „szemrany” i niebezpieczny. W ramach działań deprecjonujących rosyjskie media i struktury walki informacyjnej nagłaśniały i odwoływały się do tez pojawiających się w polskiej debacie publicznej, które wpisywały się w próbę oczernienia Nawrockiego.

Promowano tezy deprecjonujące i ośmieszające obie kandydatury, powtarzając oskarżenia o byciu „marionetką” w rękach zachodnich elit, głównie USA. Te działania informacyjne były elementem szerszej operacji prowadzonej przez Rosję przeciwko Polsce. Kreml skupiał się na zastraszaniu Polski i Polaków widmem wojny, którą chce rzekomo rozpocząć NATO przeciwko Rosji. Działania propagandowe Moskwy bazowały na sugestiach, że Polska wyśle wojska na Ukrainę, co skończy się wielką wojną, za którą odpowiadać będzie przyszły prezydent. W tym celu manipulowano oświadczeniami i stanowiskami, które kandydaci prezentowali w czasie kampanii wyborczej.

Operacja informacyjno-psychologiczna, którą prowadziły rosyjskie służby specjalne przeciwko Polsce, opierała się na typowych tezach oddziałujących przeciwko Polsce i koncentrujących się na strategicznych celach Rosji. Moskwa prowadziła operację kontekstowo manipulując nastrojami społecznymi i podgrzewając emocje wśród Polaków. Większość rosyjskiego oddziaływania na Polskę miała na celu budowę tła informacyjno-psychologicznego, które budowało korzystną z rosyjskiej perspektywy atmosferę informacyjno-polityczną. Rosyjskie służby chciały współkształtować nastroje społeczne, co miało rzutować na podejmowanie decyzji przy głosowaniu. Polska była poddawana zastraszaniu widmem zemsty ze strony Rosji, presji psychologicznej wobec ryzyka wybuchu wojny NATO-Rosja.

Wraz ze zbliżającymi się wyborami rosyjskie oddziaływanie zaczęto uzupełniać o działania z zakresu środków aktywnych wzmacniając presję na Polskę. Rosyjskie okręty przeprowadziły niebezpieczny incydent na Morzu Bałtyckim, operując przy polskiej infrastrukturze podmorskiej, rosyjskie myśliwce naruszały przestrzeń powietrzną RP, zwiększono presję na granicę z Białorusią, a w Miednoje doszło do dewastacji pomnika poświęconego polskim oficerom pomordowanym przez sowiecką Rosję. Ten rodzaj nacisku na Polskę i Polaków jest typowym sposobem oddziaływania przeciwko RP. Strona rosyjska testuje tak Polskę, destabilizuje struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo RP oraz prowadzi operacje psychologiczne wytwarzając presję społeczną. Rosyjskie operacje miały charakter kontekstowy i służyły budowie odpowiedniego tła informacyjnego, które miało wytwarzać chaos w Polsce, podgrzewać nastroje społeczne oraz prowadzić do wytworzenia podatności, które Rosja może wykorzystywać w przyszłości przeciwko nam. Należy wskazać, że obaj główni kandydaci byli obiektem deprecjonowania ze strony Rosji. A Polska była poddawana oddziaływaniu, które miało obniżyć poziom naszego bezpieczeństwa.

Rosyjskie działania przeciwko Polsce realizowane w okresie kampanii wyborczej powiązane były ze strategicznymi celami Kremla, a główna ich oś była oparta o plany długofalowego oddziaływania na Polskę, ale również na Zachód. Analiza operacji informacyjno-psychologicznych dowodzi, że Moskwa realizuje swoje działania propagandowe przeciwko Polsce osadzając aktywność w potrzebach związanych z wojną Rosji przeciwko Ukrainie. Ataki na Polskę mają charakter deprecjonowania RP, próby polaryzacji społeczeństwa, a także rozbudzania niepewności i poczucia zagrożenia. Taką aktywność rosyjską identyfikuje się od wielu miesięcy.

• PODSUMOWANIE

Kampania wyborcza była nierówna i naznaczona działaniami rządu, których celem była pomoc kandydatowi powiązanemu z koalicją rządzącą. Skala zaangażowania wypaczała zasady rywalizacji demokratycznej o wyborców. Celem tych działań było nie tyle promowanie Rafała Trzaskowskiego, co atakowanie i deprecjonowanie jego głównego kontrkandydata. Użycie do tej operacji materiałów, które były w dyspozycji instytucji i urzędów publicznych, wykorzystanie zasobów służb specjalnych, należy uznać za rażące przekroczenie standardów demokratycznej rywalizacji. Sytuacją nieakceptowalną jest również takie zarządzanie instytucjami państwowymi, którego celem było legitymizowanie nagonek i ataków medialnych na kandydata na Prezydenta RP. Cały okres kampanii był naznaczony takim współdziałaniem mediów oraz instytucji będących pod kontrolą rządu. Sposób funkcjonowania administracji publicznej w okresie kampanii wyborczej miał charakter upartyjniania kolejnych obszarów prowadzenia polityki RP, co stanowiło precedens. Tak dalekie zaangażowanie struktur rządowych na rzecz jednego kandydata stanowi zły symptom i narusza interesy obywateli RP.

Sytuacją rzutującą mocno na bezpieczeństwo wyborów w Polsce były prowadzone z dużym rozmachem kampanie manipulujące wyborcami. Operacje prowadzone na rzecz frekwencji zawierały treści, które mogą stanowić nielegalne prowadzenie agitacji wyborczej, co musi zostać ocenione i rozliczone. Brak działań państwa wobec tych zagrożeń stanowi przykład niewydolności rozwiązań na rzecz bezpieczeństwa Polski i zabezpieczenia wyborów podejmowanych przez obecny rząd. Wskazać trzeba, że mechanizm i łatwość infekowania polskiej debaty publicznej takimi projektami sprawia, że ten typ zagrożeń może się pojawić w przyszłości. Wobec powyższego należy oczekiwać rozliczenia osób odpowiedzialnych za przygotowanie takich kampanii, a także osób odpowiedzialnych za bezczynność w tych sprawach.

W analizowanym okresie krajowe zdarzenia oraz błędy w zarządzaniu państwem stanowiły najpoważniejsze incydenty i zagrożenia dla Polski i wyborów w Polsce. Na tym tle operacje zewnętrznego wpływu miały charakter działań mniejszej wagi. W całym okresie kampanii identyfikowane były bardzo jednostronne działania podmiotów niemieckich, które budowały zmanipulowany obraz kampanii i wyborów w Polsce, w sposób jawny wspierając kandydatów powiązanych z liberalno-lewicowym establishmentem. Zaś działania rosyjskie prowadzone były w oparciu o długofalowe plany oddziaływania na Polskę oraz NATO i kolektywny Zachód. Operacje rosyjskie stanowiły poważne wyzwanie w związku z wykorzystaniem innych, poza informacyjnych, sposobów oddziaływania na Polskę, ale nie skutkowały poważniejszymi incydentami związanymi bezpośrednio z wyborami.

• EPILOG

Kampania wyborcza przed wyborami na Prezydenta RP cechowała się dużą liczbą incydentów i prób wykorzystania zasobów publicznych na rzecz kandydata powiązanego z rządem. Mimo tego, niedługo po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów część polityków związanych z Koalicją Obywatelską rozpoczęła działania komunikacyjne, sugerujące, że wybory został sfałszowane, a Rafał Trzaskowski powinien być następnym prezydentem. Działania takie bardzo mocno promuje Roman Giertych, który wezwał zwolenników partii rządzących do masowego wysyłania do Sądu Najwyższego protestów wyborczych. Giertych oraz inny polityk KO, Michał Wawrykiewicz, opublikowali w mediach społecznościowych, wzór protestu, który miał trafić do Sądu Najwyższego. Jak informowała I Prezes SN Małgorzata Manowska, 90 procent protestów przesłanych do SN to właśnie dokumenty wysłane przez osoby korzystające z przygotowanych schematów[51].

W ramach koalicji rządzącej uwidoczniła się różnica zdań związanych z oceną wiarygodności wyników wyborów. Część polityków wzywa do policzenia wszystkich głosów ponownie oraz zabezpieczenia kart do głosowania przez prokuraturę, choć niektórzy liderzy partii koalicyjnych wypowiadają się krytycznie wobec tych planów. W ocenie Władysława Kosiniaka Kamysza nie ma ku temu żadnych podstaw[52]. Z kolei Szymon Hołownia wskazał, że jest za „szerokim” ponownym przeliczeniem głosów[53]. Niespójne stanowisko w tej sprawie przyjmuje Premier Donald Tusk. Z jednej strony wskazał on, że wyniki wyborów są jasne i nie powinny być podważane[54]. Ale z drugiej strony, formułuje przekaz publiczny, którego celem jest zasianie wątpliwości w zakresie rzetelności wyników wyborów. W jednym ze wpisów sugerował, że „prawdziwe wyniki wyborów” są wciąż nieznane[55].

Taktyka działań rządu, widoczna już po ogłoszeniu wyniku wyborów, wskazuje, że rządzący prowadzą kampanię deprecjonującą Prezydenta-Elekta Karola Nawrockiego, podważają jego legitymację do sprawowania urzędu oraz rzucają cień podejrzeń na rzetelności całego procesu wyborczego. Kampania obserwowana już po wyborach ma na celu osłabienie Urzędu Prezydenta RP, ale może być również analizowana przez pryzmat budowy tła informacyjnego, którego celem jest zakwestionowanie wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Przekonanie Polaków, że wynik wyborów jest niejasny lub nieznany pozwoli rządowi na dalsze działania polityczne, obliczone na rzecz zakwestionowania prawa Prezydenta Karola Nawrockiego do objęcia Urzędu. Będzie to skutkowało kryzysem konstytucyjnym w Polsce.

Zespół Analityczny Fundacji
Instytut Bezpieczeństwa Narodowego

Materiał został przygotowany w ramach podsumowania projektu #OchronaWyborów.

Raport wykonano na podstawie Opracowań cząstkowych:

#OchronaWyborów. Niemiecka gra wokół Polski;

Niebezpieczne nakręcanie emocji; Raport sytuacyjny nr 12; Raport sytuacyjny nr 11;Raport sytuacyjny nr 10; Raport sytuacyjny nr 9; Raport sytuacyjny nr 8; Raport sytuacyjny nr 7;Raport sytuacyjny nr 6; Raport sytuacyjny nr 5; Raport sytuacyjny nr 4; Raport sytuacyjny nr 3; Raport sytuacyjny nr 2; Raport sytuacyjny nr 1.

PRZYPISY:


[1] https://wybory.gov.pl/prezydent2025/statics/PKW_AKTUALNOSCI/uploaded_files/1737052268_d2025000004801.pdf 

[2] https://pkw.gov.pl/uploaded_files/1744473658_wykaz-kandydatow-110425.pdf

[3] https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9801809,wybory-prezydenckie-2025-sa-juz-dane-ze-wszystkich-obwodow-zobacz-k.html

[4] https://pkw.gov.pl/aktualnosci/informacje/obwieszczenie-panstwowej-komisji-wyborczej-z-dnia-2-czerwca-2025-r-o-wynikach-ponownego-glosowania-i

[5] https://zrzutka.pl/z7dp9c

[6] https://www.gov.pl/web/po-gdansk/prokurator-wszczal-sledztwo-w-sprawie-przekroczenia-uprawnien-przez-funkcjonariuszy-publicznych-poprzez-dopuszczenie-do-nieodplatnego-korzystania-z-pokoi-i-apartamentow-nalezacych-do-muzeum-ii-wojny-swiatowej-w-gdansku

[7] https://www.pap.pl/aktualnosci/prokuratura-wszczela-sledztwo-ws-korzystania-z-apartamentow-muzeum-ii-wojny-swiatowej

[8] https://tvn24.pl/polska/niegospodarnosc-nierzetelnosc-milionowe-nieprawidlowosci-w-ipn-za-czasow-nawrockiego-st8480944

[9] https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/219870,Oswiadczenie-Instytutu-Pamieci-Narodowej-w-zwiazku-z-ujawnieniem-wystapienia-pok.html

[10] https://wiadomosci.onet.pl/wybory/wybory-prezydenckie/karol-nawrocki-powiedzial-

nieprawde-ujawniamy-ma-ukryte-mieszkanie/rb30w6v

[11] https://wydarzenia.interia.pl/wybory/prezydenckie/news-karol-nawrocki-zobowiazal-sie-do-

opieki-nad-jerzym-z-ujawnia,nId,21400089

[12] https://wpolityce.pl/polityka/728821-dokumenty-z-teczki-nawrockiego-w-mediachstandardy-

z-rosji

[13] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rzad-kontra-afera-Nawrockiego-Beda-rekomendacje-przeciwko-oszustwom-wobec-osob-starszych-8936446.html

[14] https://www.money.pl/gospodarka/rzad-wciaga-prokurature-w-kampanie-wyborcza-otrzymali-pilne-polecenie-7154752321498048a.html

[15] https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/kawalerka-pana-jerzego-jest-ruch-prokuratury/hdcxjnw

[16] https://www.rp.pl/prawo-karne/art42255591-sprawa-kawalerki-karola-nawrockiego-gdansk-sklada-doniesienie-do-prokuratury

[17] https://www.money.pl/gospodarka/kawalerka-nawrockiego-jest-decyzja-rady-izby-notarialnej-w-gdansku-7162392235576032a.html

[18] https://x.com/szymon_holownia/status/1919717630476202246?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1919717630476202246%7Ctwgr%5E71ffe1aa0ec069fedcbdc58c724bb817ed870dbe%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2F-l4AoHx-A%2F

[19] https://www.youtube.com/watch?v=Wy5TnYfE1QQ

[20] https://x.com/JacekDobrzynski/status/1925884519539708099

[21] https://x.com/donaldtusk/status/1927369650934845671

[22] https://x.com/JacekDobrzynski/status/1927364174914421110

[23] https://wiadomosci.onet.pl/kraj/poswiadczenie-dla-karola-nawrockiego-byly-szef-abw-odpiera-zarzuty-donalda-tuska/r6tnm37

[24] https://x.com/JacekDobrzynski/status/1927588450200441058

[25] https://wyborcza.pl/7,75398,31973489,abw-w-2021-r-wydala-nawrockiemu-negatywna-

opinie.html

[26] https://tvn24.pl/krakow/tarnow-policja-szuka-zorro-za-transparent-na-wiecu-rafala-trzaskowskiego-st8476572

[27] https://wnet.fm/2025/06/03/kontrowersyjna-interwencja-policji-podczas-wiecu-rafala-trzaskowskiego-wtargneli-do-hotelu-bez-zgody-wlasciciela/

[28] https://tarnow.net.pl/articles/s/i/519196

[29] https://vod.tvp.pl/informacje-i-publicystyka,205/konskie-2025-debata-przedwyborcza-odcinki,2028435/odcinek–1,S01E0-1,2028419

[30]https://wpolityce.pl/polityka/728969-sa-pieniadze-z-subwencji-dla-pis-domanski-zlecil-przelew

[31]https://wnet.fm/2025/06/12/pawel-szefernaker-obywatele-wplacili-na-kampanie-karola-nawrockiego-ponad-23-mln-zlotych/

[32] https://fibn.pl/archiwa/697

[33] https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/raport-obwe-krytycznie-o-kampanii-prezydenckiej-w-sieci/

[34] https://niezalezna.pl/polska/jest-sledztwo-ws-spotow-promujacych-trzaskowskiego/545512

[35] https://wiadomosci.wp.pl/zagraniczna-ingerencja-w-wybory-nask-alarmuje-7156615282833952a

[36] https://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/nask-meta-nie-zablokowala-reklam-politycznych-mimo-ze-figurowaly-jako-zawieszone,613015.html

[37] https://tvn24.pl/polska/wybory-prezydenckie-2025-maciej-maciak-kim-jest-kandydat-na-prezydenta-rosyjski-przekaz-dezinformacyjny-st8409642

[38] https://www.radiopik.pl/3,121232,gawkowski-za-cyberataki-na-polske-odpowiadaja-dwie-grupy-stworzone-przez-rosyjskie-sluzby&s=865&si=865&sp=865

[39] https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-polska-na-wojnie-hybrydowej-z-rosja-gawkowski-te-czolgi-juz-,nId,7950374

[40] https://x.com/donaldtusk/status/1907449899408363825?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1907449899408363825%7Ctwgr%5Ecbbac7e6509e56cdc271a8d7b6febe520d9b790f%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.rp.pl%2Fpolityka%2Fart42056581-donald-tusk-informuje-o-cyberataku-na-system-informatyczny-po

[41] https://x.com/donaldtusk/status/1923384052842684605?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1923384052842684605%7Ctwgr%5E23fd2c73b60fb37f35cb300a45e76255b50457a0%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2FMRwtDmcXx%2F

[42] https://www.rp.pl/przestepczosc/art42273411-cyberatak-na-platforme-obywatelska-bez-sledztwa

[43] https://www.gov.pl/web/rcb/przedluzenie-obowiazywania-stopni-alarmowych-do-31-sierpnia-2025-r

[44] https://www.rp.pl/prawo-w-polsce/art42308711-wiceminister-sprawiedliwosci-zlamal-cisze-wyborcza-wpis-arkadiusza-myrchy-zniknal-juz-z-sieci

[45] https://www.youtube.com/watch?v=jpQr2eqhBf4

[46] https://fibn.pl/archiwa/954

[47] https://fibn.pl/archiwa/970

[48] https://fibn.pl/archiwa/859

[49] https://fibn.pl/archiwa/963

[50] https://fibn.pl/archiwa/817

[51] https://wpolsce24.tv/polska/prezes-sn-ujawnila-jak-okreslane-sa-protesty-wyborcze,36701#google_vignette

[52] https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wladyslaw-kosiniak-kamysz-o-ponownym-liczeniu-glosow-nie-widze-powodu/m8397k5,79cfc278

[53] https://wiadomosci.radiozet.pl/polityka/holownia-krytykuje-pkw-chce-szerokiego-przeliczenia-glosow-z-wyborow

[54] https://x.com/donaldtusk/status/1930958519731183690

[55] https://x.com/donaldtusk/status/1936358777260835075


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *