#OchronaWyborów. Raport sytuacyjny nr 10

Podejmowane w ostatnich dniach działania informacyjne oraz polityczne skutkowały podniesieniem emocji społecznych, co w sposób oczywisty będzie rzutowało na bezpieczeństwo Polski oraz skłonność Polaków do radykalizacji postaw. Sytuacja naraża również polskie społeczeństwo na manipulacje podejmowane przez obce, często wrogie Polsce, podmioty. Działania środowisk politycznych układają się w obraz podgrzewania nastrojów oraz polaryzację społeczeństwa w okresie kampanii wyborczej.

Huśtanie emocjami

Ostatnie zamieszanie wokół koncesji dla dwóch stacji telewizyjnych spowodowały wzrost emocji w społeczeństwie. Uprawomocnienie orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oznaczało będzie pozbawienie koncesji na nadawanie telewizji Republika i wPolsce24. Choć decyzja jest nieprawomocna, już została wykorzystana do rozgrywania społeczeństwa i wzmocnienia jego polaryzacji. Kanały informacyjne zarządzane przez środowiska obecnego rządu wykorzystały okazję do ataków na wPolsce24 i Republika i zapowiedziały, że obie stacje zostaną wyłączone. Działania informacyjne prowadzone przy tej okazji były obliczone na zyskanie poklasku tych grup w elektoracie partii koalicyjnych, które oczekują twardych rozliczeń i ataków na środowiska krytyczne wobec rządu oraz media niezależne od liberalnego mainstreamu. Działania informacyjne budowane przy tej okazji przez środowiska związane z opozycją wskazywały, że decyzja dotycząca koncesji jest elementem planu „zamknięcia ust” tym, których obecny rząd nie jest w stanie kontrolować. Narracja budowana w oparciu o tę sprawę sprzyjać będzie dalszej polaryzacji polskiej debaty publicznej oraz brutalizacji języka kampanii wyborczej. Szczególnie, że w swoich działaniach informacyjnych strona sprzyjająca rządowi lub wręcz rządowa szła dalej zapowiadając, że w niedługim czasie zostanie zmieniony skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co uniemożliwi funkcjonowanie inicjatyw medialnych związanych ze środowiskami opozycyjnymi wobec rządzących.

Należy wskazać, że sama decyzja WSA o odebraniu koncesji wPolsce24 i Republice jest decyzją szkodliwą i nieumotywowaną w sposób należyty. W chwili prowadzonej kampanii wyborczej eliminacja z rynku dwóch ważnych i silnych stacji informacyjnych rodzi oczywiste negatywne skutki dla debaty publicznej. Należy wskazać, że utrzymanie pluralizmu medialnego jest czynnikiem sprzyjającym dywersyfikacji źródeł informacji dla odbiorców i wpływa korzystnie na bezpieczeństwo informacyjne w Polsce. Działania WSA związane z koncesją dla dwóch stacji informacyjnych, ale także próba zakwestionowania prawa tych samych stacji do uczestniczenia w debacie wyborczej między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim to przykłady szkodliwych działań, których skutkiem będzie dalsza polaryzacja społeczeństwa oraz działanie na rzecz zwiększenia możliwości manipulacyjnych przeciwko opinii publicznej. Istotne jest, by w czasie kampanii wyborczej media były traktowane w sposób równy i miały możliwość realnego przekazywania informacji o przebiegu kampanii.

Skutki w postaci polaryzacji społeczeństwa miała również sytuacja, do której doszło w Sejmie. W czasie posiedzenia miał miejsce incydent – spięcie personalne między Prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz posłem KO Romanem Giertychem. Na prowokacyjne zachowanie posła Giertycha zareagowała grupa parlamentarzystów PiS, którzy zaczęli skandować do Giertycha hasło „morderca”. Sytuacja miała związek z doniesieniami o śmierci Barbary Skrzypek, wieloletniej pracownicy Biura PiS, która zmarła kilka dni po przesłuchaniu w prokuraturze. Została wezwana jako świadek przez prokurator Ewę Wrzosek, w której działaniach widać ewidentną niechęć polityczną wobec poprzedniego rządu. Śmierć Pani Skrzypek wywołała spory oddźwięk w mediach i spowodowała emocje po wszystkich stronach sceny politycznej. Incydent w Sejmie także wynikał z tych emocji, w związku z prowokacyjnymi komentarzami posła Giertych wobec przesłuchania i śmierci Pani Skrzypek. Po incydencie w Sejmie, sytuację komentował zarówno Prezes PiS, jak i Roman Giertych jeszcze mocniej eskalując emocje. Giertych zachowywał się w sposób prowokacyjny, zaś Prezes PiS sugerował m. in., że poseł powinien zostać skazany na dożywocie. Spór między tymi dwoma politykami oraz otoczka medialna wokół tej sprawy stanowią przykład działań szkodliwych, które będą zwiększały podatność polskiego społeczeństwa na ingerencje obcych aktorów państwowych i parapaństwowych, zainteresowanych destabilizowaniem Polski i polskiej debaty publicznej.

Gra na poczucie zagrożenia

Komunikacja rządzących dotycząca ataku hakerskiego na pracownika biura Platformy Obywatelskiej oraz sztabu Rafała Trzaskowskiego prowadzona była zgodnie z wcześniejszymi działaniami rządu, które miały na celu budowę poczucia zagrożenia oraz strachu. Premier Donald Tusk w komunikacie informującym o wykryciu ataku przesądził, że dowodzi on, że Rosja rozpoczęła operację dezinformacyjną, której celem jest destabilizacja wyborów w Polsce. Za tymi tezami nie szły szczegółowe informacje, które świadczyłyby o zidentyfikowaniu nowych, wcześniej nieznanych, przejawów działań rosyjskich służb. Ataki na systemy partii politycznych, konkretnych polityków, czy konta w mediach społecznościowych są prowadzone przeciwko Polsce od lat. I nie świadczą o nowych zagrożeniach. Komunikacja rządu w tej sprawie układa się w długofalowe oddziaływanie, które ma budować w Polakach poczcie zagrożenia oraz przekonanie, że rosyjska ingerencja w proces wyborczy oraz kampanię będzie miała miejsce. Dzieje się to przy braku faktów potwierdzających zidentyfikowanie nowych typów zagrożeń ze strony Rosji bądź zwiększenia skali działań rosyjskich służb przeciwko Polsce. Sposób prowadzenia komunikacji społecznej przy tej okazji należy uznać za nieprofesjonalny oraz budujący podatność na działania manipulacyjne w przyszłości.

Analiza sytuacji politycznej we Francji wskazuje na wystąpienie w Unii Europejskiej kolejnego precedensu, który może być zastosowany również w Polsce. Decyzja francuskiego sądu, który zakazał Marie Le Pen startu w wyborach prezydenckich, była oceniona jako zaskakująca. Uwagę zwraca brak logicznego połączenia sankcji ze stwierdzonymi przewinami. Nawet jeśli zarzuty dotyczące sposobu wydatkowania środków Parlamentu Europejskiego przez Le Pen są wiarygodne i dobrze udokumentowane, nie jest zrozumiałą decyzja o ograniczeniu jej biernego prawa wyborczego. W powszechnym odbiorze mieliśmy do czynienia z próbą zablokowania startu w wyborach kontestowanej przez mainstream polityk, która może wygrać najbliższe wybory prezydenckie. Doniesienia z Francji – po sytuacji w Rumunii, gdzie unieważniono I turę wyborów bez odpowiedniej argumentacji i dowodów na ingerencję w wybory – świadczą o rozbudowie scenariuszy, które można stosować w krajach Unii Europejskiej na rzecz destabilizacji państw członkowskich oraz ograniczania wiarygodności wyborów. Analiza przypadków Rumunii oraz Francji wskazuje na zagrożenia podejmowaniem podobnych działań w kolejnych państwach UE, co rzutuje na poczucie bezpieczeństwa ustrojowego w Polsce.

Sytuację pogarsza narastający w kraju spór wokół Izby Kontroli Nadzwyczajnej oraz Spraw Publicznych, której legitymizację podważają rządzący. W ocenie obecnej władzy Izba ta nie ma znamion „niezawisłości”, więc rząd uznaniowo traktuje jej orzeczenia. W jednych przypadkach uznaje je za wiarygodne, w innych odrzuca. Obecnie działania komunikacyjne wskazują, że orzeczenie o ważności wyborów prezydenckich podjęte przez tę Izbę może zostać zakwestionowane przez rząd. Wzmocnienie tej komunikacji nastąpiło po opinii Rzecznika Generalnego TSUE, który uznał, że „Sąd jest zobowiązany pominąć lub uznać za prawnie nieistniejący wyrok sądu wyższej instancji, który nie spełnia wymogu sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy”. Opinia ta została wydana w związku z zupełnie inną sprawą, ale jest i może być dalej wykorzystywana do podważania wiarygodności przyszłego orzeczenia dotyczącego wyborów.

Działania komunikacyjne, ale również trwający spór finansowy między Ministerstwem Finansów oraz PiS ws. subwencji dla partii, rodzą ryzyko powstania po wyborach poważnego kryzysu ustrojowego. Bowiem Komunikacja rządu oraz decyzja ws. finansów mogą budować pretekst formalny do działań obniżających wiarygodność albo unieważnienia wyborów prezydenckich w Polsce. Taka sytuacja byłaby bardzo kłopotliwa i wywołałaby poważne zagrożenia dla Polski. Działania rządu niosą ryzyko wystąpienia tego scenariusza.

Rosyjska propaganda w polskojęzycznym Internecie

W ciągu ostatnich dni w kanałach polskojęzycznych, kontrolowanych przez rosyjskie struktury walki informacyjnej, pojawiło się kilka wyraźnych linii narracyjnych, które odwołują się do najnowszych wydarzeń geopolitycznych i stanowią próbę dezinformowania opinii publicznej w Polsce. Główne tematy dotyczyły kondycji polskiego systemu bezpieczeństwa, obecności wojsk amerykańskich oraz roli NATO w regionie. Działania realizowane przez stronę rosyjską mają na celu wywołanie niepokoju i wzmocnienie antyzachodnich postaw.

Rozpad polityki bezpieczeństwa

Narracja, która pojawiła się w polskojęzycznych źródłach propagandy rosyjskiej, koncentruje się na rzekomym rozpadzie fundamentów polskiego bezpieczeństwa. W przekazach przypomniano o historycznych osiągnięciach Polski, które miały zapewnić krajowi stabilność – przystąpienie do NATO w 1999 roku oraz obecność wojsk amerykańskich w Europie Środkowo-Wschodniej. Zgodnie z rosyjską narracją, te filary zaczynają się chwiać, a sytuacja międzynarodowa, zwłaszcza w kontekście zmieniającego się układu geopolitycznego, podważa dotychczasowe bezpieczeństwo Polski. Propaganda sugeruje, że Polska, mimo swojej obecności w NATO, może stać się strategicznie osamotniona, a brak odpowiedniego wsparcia ze strony sojuszników zniweczy efektywność współpracy międzynarodowej. Rosyjska propaganda przedstawia zmieniający się układ geopolityczny jako powód do niepokoju. Twierdzi się, że Polska, mimo swojego członkostwa w NATO, może znaleźć się w sytuacji, w której sama będzie musiała stawić czoła zagrożeniom ze strony wschodnich sąsiadów. Koncentracja na przesunięciach sił globalnych, zwłaszcza w kontekście rosnącej roli Chin i osłabienia pozycji Stanów Zjednoczonych, ma na celu zaszczepienie w Polakach poczucia niepewności i obawy przed osamotnieniem na arenie międzynarodowej. W ramach tej narracji, propaganda rosyjska atakuje gwarancje bezpieczeństwa, które Polska mogłaby otrzymać od państw zachodnich, wskazując na wątpliwości co do skuteczności „parasolów atomowych”, oferowanych przez Francję czy inne kraje.

Kolejną kwestią poruszaną w narracjach jest krytyka polskiej polityki obronnej. Rosyjska propaganda stara się podważyć decyzje dotyczące zakupu nowoczesnego sprzętu wojskowego, wskazując na ogromne koszty tych inwestycji oraz potencjalne długoterminowe problemy finansowe i społeczne. Wskazuje się na panikę w reakcji na zagrożenia i sugeruje, że Polska mogła podejmować decyzje militarnego zbrojenia pod wpływem emocji, nie rozważając ich konsekwencji.

W kontekście obecności amerykańskich wojsk w Polsce, rosyjska propaganda koncentruje się na osłabieniu wizerunku tych sił. Pojawiają się informacje o braku profesjonalizmu, braku dyscypliny i licznych incydentach, takich jak regularne problemy z alkoholem wśród amerykańskich żołnierzy. Zdarzenia, takie jak zatonięcie pojazdu M88 czy wykorzystywanie sprzętu wojskowego do transportu alkoholu, są przedstawiane jako dowody na nieodpowiednie przygotowanie i brak odpowiedzialności w szeregach armii amerykańskiej. Twierdzenie to ma sugerować, że obecność wojsk sojuszniczych w regionie może stanowić zagrożenie dla Polski, zamiast jej wzmocnienia.

Problemy systemowe NATO

Rosja prowadzi stałą linię narracyjną ośmieszającą i deprecjonującą NATO jako takie. W ostatnim czasie rosyjskie działania koncentrują się na ukazywaniu amerykańskich żołnierzy jako nieprzygotowanych do działania w trudnych warunkach wschodnioeuropejskich. Propaganda rosyjska zwraca uwagę na powtarzające się incydenty, takie jak kolizje czołgów, zatonięcie transportera na Litwie sugerując, że armie NATO, w tym amerykańska, nie są odpowiednio wyszkolone do działania w regionie. W ten sposób podważana jest wiarygodność NATO jako sojusznika, który miałby zapewniać bezpieczeństwo Polski.

W ramach tej narracji, propagandowe teksty w polskojęzycznych mediach stawiają pytanie o zdolność NATO do obrony RP. Zgodnie z przekazem, NATO i Stany Zjednoczone muszą podjąć zdecydowane działania w zakresie poprawy szkolenia, zaostrzenia nadzoru i odpowiedzialności dowódców, by obecność wojskowa rzeczywiście wzmacniała bezpieczeństwo Polski, a nie prowadziła do jego osłabienia.

Agresywne NATO i Polska

W ramach swoich działań propaganda rosyjska atakuje także wypowiedzi liderów zachodnich, w tym Sekretarza NATO Marka Ruttego. Jego słowa zostały zaprezentowane jako przykład agresywnej postawy Sojuszu. Zamiast dążyć do deeskalacji napięć, NATO ma rzekomo eskalować sytuację w Europie Wschodniej, co tylko zwiększa ryzyko konfrontacji z Rosją – w rosyjskiej propagandzie wciąż obecna jest narracja o nadciągającej wojnie, która ma na celu wywołanie przekonania, że konflikt z Polską jest niemal nieunikniony. Przekaz często przedstawia Polskę jako państwo prowokujące napięcia z Rosją, co ma na celu wzbudzenie w odbiorcach emocji, takich jak lęk czy niepewność. Propaganda manipulacyjnie selekcjonuje wypowiedzi polskich generałów i polityków, wyrywając je z kontekstu, by stworzyć fałszywy obraz Polski jako agresora. Wykorzystywany jest również język nacechowany emocjonalnie, jak „antyrosyjska histeria” czy „skazana na zagładę strategia”, aby zdyskredytować działania obronne Polski, które w propagandzie są ukazywane jako prowokacyjne i nieprzygotowane do realnego konfliktu. Narracja rosyjskiej propagandy podkreśla wzrastające ryzyko, jakie Polska ponosi w wyniku swojej współpracy z NATO. Propaganda sugeruje, że dzięki rosnącej militaryzacji regionu, Polska staje się potencjalnym celem Rosji, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu i wciągnięcia Polski w niepożądane działania militarnego charakteru. W ten sposób, rosyjska propaganda tworzy dychotomię „My–Oni”, przedstawiając Polskę jako nieodpowiedzialnego sąsiada, gotowego do wojny, co ma na celu umniejszenie jej wiarygodności na arenie międzynarodowej i konsolidowanie społeczeństwa rosyjskiego wokół idei obrony przed rzekomym zagrożeniem. Te manipulacyjne techniki perswazyjne mają na celu destabilizowanie wizerunku Polski, zniekształcanie jej polityki obronnej i wzmacnianie dezinformacji, by utrzymać fałszywy obraz Polski jako zagrożenia dla Rosji.

Militaryzacja regionu

Narracja ta koncentruje się na rzekomej militarnej roli Polski w strukturach NATO. Choć oficjalnie NATO przedstawia siebie jako sojusz obronny, propaganda rosyjska wskazuje, że Polska stała się punktem wyjścia dla militaryzacji całego regionu. To może prowadzić do wzrostu napięć w stosunkach z Rosją, które ostatecznie mogą pogłębić zagrożenie dla Polski – przekonują propagandyści działający na zlecenie Kremla.

Rosyjska propaganda, działająca poprzez blogi, strony internetowe i media społecznościowe, kreuje obraz Polski, która jest osamotniona, zagrożona i niezabezpieczona w ramach NATO. Manipulując obawami o zewnętrzne zagrożenia, propagandziści starają się wzbudzić nieufność wobec sojuszy wojskowych, podważając wizerunek armii amerykańskiej i instytucji sojuszniczych. Celem tych działań jest dezinformacja i osłabienie woli obrony w Polsce, by wpływać na postawy polityczne i społeczne w kraju.

Zmiana tonu

W ostatnich tygodniach zauważalna jest istotna zmiana w narracji rosyjskich mediów dotyczącej Stanów Zjednoczonych. Rosyjscy propagandyści coraz rzadziej używają obraźliwych określeń, a niektóre działania USA są wręcz pochwalane. Przykładem może być wypowiedź Władimira Sołowiowa, który komplementował amerykańskiego prezydenta za postulaty dotyczące odzyskania Kanału Panamskiego czy przyłączenia Grenlandii do USA. Jednakże, mimo zmiany tonu, wciąż stosowane są – obecnie bardziej subtelne – ataki mające na celu podważenie reputacji administracji prezydenta USA oraz jego ośmieszenie. Celem tych działań jest budowanie atmosfery niepewności co do intencji Donalda Trumpa oraz planów amerykańskiej polityki zagranicznej. Niektóre z tych ataków opierają się na narracjach o zagrożeniu ze strony USA, wpisując się w schemat „oblężonej twierdzy”.

Rosyjskie przekazy antyamerykańskie zostały wygładzone i są obecnie mniej zaciekłe, co należy wiązać z taktyczną decyzją, której celem jest zwiększenie szans na sukces w negocjacjach dotyczących rozmów pokojowych ws. wojny przeciwko Ukrainie. Należy wskazać, że utrzymujący się przekaz antyamerykański świadczy o tym, że Rosja jego gotowa do powrotu do agresji informacyjnej wobec USA, które są wciąż traktowane przez Kreml jako wróg i strategiczny przeciwnik.

PODSUMOWANIE:

Działania krajowych podmiotów kształtujących debatę publiczną skutkują destabilizacją informacyjną Polski. Mają również charakter polaryzujący, co będzie prowadziło do zwiększenia emocji społecznych. W okresie wyborów będzie to osłabiało społeczeństwo i prowadzić może do większej podatności na działania manipulacyjne wobec Polski podejmowane przez obce podmioty. Część działań podmiotów krajowych prowadzi również do wytworzenia poczucia lęku i zagrożenia związanego z przyszłością Polski oraz stabilnością systemu politycznego. Działania te są kontynuowane z uwagi na potrzeby środowisk politycznych. Niestety skutki informacyjne tych działań układają się w tę samą linię oddziaływania informacyjno-psychologicznego, co operacje podejmowane przez struktury walki informacyjnej Rosji przeciwko Polsce. Kreml stale wykorzystuje zastraszanie oraz wzbudza poczucie lęku, by manipulować społeczeństwami. Sytuacja polityczna Polski oraz poziom destabilizacji debaty publicznej sprzyja i ułatwia rosyjskim służbom podejmowanie operacji przeciwko Polsce.

Zespół Analityczny Fundacji
Instytut Bezpieczeństwa Narodowego

Materiał został przygotowany w ramach projektu #OchronaWyborów.

Wcześniej analizowaliśmy działania informacyjne rodzące zagrożenia dla bezpieczeństwa RP i wyborów:

#OchronaWyborów. Niemiecka gra wokół Polski;

Raport sytuacyjny nr 9;

Raport sytuacyjny nr 8;

Raport sytuacyjny nr 7;

Raport sytuacyjny nr 6;

Raport sytuacyjny nr 5;

Raport sytuacyjny nr 4;

Raport sytuacyjny nr 3;

Raport sytuacyjny nr 2;

Raport sytuacyjny nr 1.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *