Destabilizacja kampanii. Po polsku

Kampania wyborcza dobiega końca. W niedzielę 18 maja zagłosujemy w I turze wyborów prezydenckich. Od początku Kampanii Fundacja Instytut Bezpieczeństwa Narodowego prowadzi projekt #OchronaWyborów, analizując i omawiając na bieżąco zagrożenia dla bezpieczeństwa informacyjnego Polski oraz wyborów. Kampania, którą mogliśmy obserwować nie była wolna od manipulacji generujących zagrożenia we wskazanych obszarach. Nasze raporty mówiły o zagrożeniach identyfikowanych w działaniach zewnętrznych aktorów (głównie Rosji, ale i Niemiec). Zwracaliśmy także uwagę na szereg niebezpieczeństw wynikających z działań polskich podmiotów i uczestników debaty publicznej.

Zagrożenia, identyfikowane jako incydent bezpieczeństwa informacyjnego, były przez nas opisywane w ramach projektu #OchronaWyborów. Ostatni z nich, Raport sytuacyjny nr 11, mówił o najpoważniejszych do tej pory incydentach, które miały wpływ na kampanię wyborczą i rzutują na bezpieczeństwo informacyjne RP.

Ostatni Raport sytuacyjny (nr 11) wskazywał na:

– Nakręcanie strachu przez rząd – rządzący kontynuują działania z zakresu komunikacji społecznej, które generują poczucie zagrożenia ze strony służb specjalnych Federacji Rosyjskiej. Działania te mają charakter manipulacji i zarządzania refleksyjnego oraz nie wywołują żadnych reakcji państwa polskiego, które mitygowałyby zagrożenia.

– Operację dyskredytacji – udział instytucji państwowych w operacji dyskredytacyjnej jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich. Według medialnych przekazów oraz komentarzy polityków i publicystów, w tej wieloelementowej operacji angażującej różne instytucje publiczne udział mogły wciąż także służby specjalne. Materiały zgromadzone w ABW mogły zostać wykorzystane do kampanii deprecjonowania jednego z kandydatów – Karola Nawrockiego.

– Ukryte poparcie – kampanie oficjalnie prowadzone w celach pro-frekwencyjnych oddziałują na konkretnych kandydatów i wyborców oczerniając ich oraz dyskredytując w oczach społeczeństwa. Ich treść w sposób jawny wspiera Rafała Trzaskowskiego i atakuje jego głównych konkurentów: Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego. Jak dziś wiadomo, jedna z kampanii jest prowadzona przez podmiot Akcja Demokracja, której szefem jest człowiek powiązany od lat z Koalicją Obywatelską, zaangażowany w działania tego środowiska, a ostatnio biorący udział w spotkaniach NASK dot. bezpieczeństwa wyborów.

– Oddziaływanie niemieckie – dominujący przekaz niemieckich mediów wskazuje na znaczenie wygranej kandydata popieranego przez Donalda Tuska dla procesu „demokratyzacji” Polski, sugerując że obecny Prezydent RP blokuje powrót Polski do praworządności i demokracji. Niemcy są narażeni na fałszowanie obrazu stawki polskich wyborów, co wpływa korzystnie dla Trzaskowskiego i szkodliwie dla innych konkurentów. Skutki działań niemieckich będą miały wpływ na reakcje po wyborach.

– Oddziaływanie rosyjskie – w obszarze wpływania bezpośrednio na kampanię wyborczą rosyjskie służby specjalne podejmują operacje reaktywne, nagłaśniając te tezy, które pojawiają się w debacie publicznej samoistnie i mogą być wykorzystane do działań na rzecz Kremla. Działania struktur rosyjskich koncentrują się na realizowaniu długofalowego oddziaływania na Polskę. Te operacje kontekstowo mogą wpływać na nastroje i decyzje wyborcze Polaków.

Choć zagrożenia generowane przez obcych aktorów są wciąż poważne i muszą być obserwowane, to najważniejsze incydenty, jak ocenia Fundacja IBN, zostały wytworzone przez polskie podmioty.

Najwięcej zagrożeń widać w operacji atakowania i oczerniania Karola Nawrockiego. Według doniesień medialnych w tych działaniach dyskredytujących wykorzystane mogły być informacje zgromadzone przez ABW w toku postępowania sprawdzającego Karola Nawrockiego. Medialne doniesienia członków koalicji rządowej, dziennikarzy i komentatorów wskazują, że panuje na ten temat powszechne przekonanie. Jeśli materiały rzeczywiście wypłynęły z ABW do mediów czy do sztabu wyborczego kandydata powiązanego z rządem to jest to rażący przykład manipulacji i nierównowagi w czasie kampanii wyborczej. A także złamanie prawa, które nakazuje bezwzględnie takie materiały chronić. Bez względu jednak na źródła inspiracji tego tematu, widać było wyraźnie zaangażowanie wielu instytucji publicznych do atakowania Nawrockiego. Wykorzystanie aparatu państwa do walki politycznej o najważniejsze stanowiska w Polsce musi budzić poczucie zagrożenia bezpieczeństwa procesów demokratycznych, a w dłuższej perspektywie doprowadzi do zachwiania kolejnego elementu zaufania obywateli do państwa.

Ale to nie jedyny niepokojący element zidentyfikowany przez naszą Fundację. W ostatnich tygodniach coraz silniejsze staje się oddziaływanie kampanii manipulacyjnych, które mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo wyborów oraz manipulują opinią publiczną. Kampanie, oficjalnie stworzone jako materiał profrekwencyjny, wspierają Rafała Trzaskowskiego i atakują Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego. Dopiero pod społecznym naciskiem tym tematem zajął się rządowy NASK, który miał być najważniejszą instytucją w zakresie ochrony wyborów w Polsce. Niestety jednak sam NASK wydał komunikat manipulując w tej sprawie. W treści komunikatu podano w sposób manipulujący informacje o wydźwięku wskazanych działań, nie zaznaczając, że promują one Trzaskowskiego i atakują jego konkurentów. Co więcej, NASK zasugerował, że cała operacja może być prowadzona przeciwko Trzaskowskiemu. Metodologii tego wnioskowania nie poznaliśmy.

Dzięki naciskowi społecznemu NASK w ogóle zajął się tematem, ale szybko się skompromitował. Raz, omawianym komunikatem, dwa przesądzającym stwierdzeniem, że mamy prawdopodobnie do czynienia z zewnętrzną operacją wpływu. Przedstawiciele NASK zaczęli przesądzająco o tym mówić, wskazali też, że badaniem tego przypadku zajmuje się ABW, a META zablokowała wątpliwe kampanie. Jednak okazało się, że istnieje poważny i kompromitujący spór między METĄ, a NASK, bowiem spółka zarządzająca Facebookiem uznała, że nie ma mowy o obcym wpływie, a kampanie nadal funkcjonują. Kompromitacja strony rządowej stała się tym większa, gdy media zaczęły opisywać w szczegółach kto stoi za jedną z wątpliwych kampanii. Okazuje się, że szefem jednego z podmiotów jest Jakub Kocjan, związany z Platformą Obywatelską, biorący udział w wielu wydarzeniach środowiskowych ludzi z PO, a ostatnio uczestnik spotkań NASK dot. bezpieczeństwa wyborów. Okazuje się, że to właśnie z takich środowisk wyszły kampanie destabilizujące kampanię wyborczą. Analizy dziennikarskie pokazały, że również inne podmioty tworzące podejrzane kampanie mają środowiskowe powiązania z rządem. Co więcej, kolejne szczegółowe ustalenia dziennikarzy dowodzą, że politycy koalicji rządowej, związani z Koalicją Obywatelską, przed podjęciem działań w NASK promowali część filmików publikowanych w ramach kwestionowanych operacji.

Właśnie te dwie sprawy – zaangażowanie wielu instytucji publicznych i państwowych przeciwko Karolowi Nawrockiemu, oraz kampanie fałszywie profrekwencyjne, traktujemy jako najpoważniejsze przykłady zagrożeń dla przebiegu kampanii wyborczej. Na obecnym etapie widać, że najpoważniejsze incydenty generuje nieuczciwa walka polityczna prowadzona w Polsce, a nie operacje kierowane z zewnątrz.

Stanisław Żaryn

Materiał został przygotowany w ramach projektu #OchronaWyborów.

Wcześniej analizowaliśmy działania informacyjne rodzące zagrożenia dla bezpieczeństwa RP i wyborów:

#OchronaWyborów. Niemiecka gra wokół Polski;

Niebezpieczne nakręcanie emocji;

Raport sytuacyjny nr 11;

Raport sytuacyjny nr 10;

Raport sytuacyjny nr 9;

Raport sytuacyjny nr 8;

Raport sytuacyjny nr 7;

Raport sytuacyjny nr 6;

Raport sytuacyjny nr 5;

Raport sytuacyjny nr 4;

Raport sytuacyjny nr 3;

Raport sytuacyjny nr 2;

Raport sytuacyjny nr 1.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *