Od kilku tygodni przekazy niemieckich mediów układają się w spójną komunikację, której główną osią jest opisywanie, wytwarzanie i eskalowanie napięć między Polską i Stanami Zjednoczonymi. Doniesienia z Niemiec wyglądają jak próba wciągnięcia Polski w ostry konflikt z obecną administracją USA, co byłoby bardzo szkodliwe dla Polski, a RFN przybliżyłoby do osiągnięcia strategicznie ważnego celu, jakim jest osłabienie zaangażowania amerykańskiego w Europie Środkowej.
Niemieckie media publikują teksty i materiały, które konsekwentnie prezentują działania administracji Donalda Trumpa jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. Pisze się tam o rzekomym wycofywaniu się USA ze zobowiązań w ramach NATO i próbuje wytworzyć przekonanie, że USA nie jest już dla Polski wiarygodnym partnerem i gwarantem bezpieczeństwa. Niemieckie media opisują w tonie sensacji rzekomą panikę w Polsce i wśród Polaków. Wskazują także, że cała wschodnia flanka NATO jest dziś przerażona i rozczarowana działaniami Prezydenta Donalda Trumpa. Jednocześnie próbuje się wytworzyć przeświadczenie wśród odbiorców, że alternatywą dla Polski jest są gwarancje bezpieczeństwa europejskich partnerów. Niemcy przekonują, że w związku z tym Polska powinna zastąpić kontrakty zbrojeniowe z USA zakupami u dostawców z Europy.
Opisany powyżej przekaz w niemieckiej prasie nasilił się po wizycie prezydenta Ukrainy W. Zełeńskiego w Białym Domu, która zakończyła się kłótnią między prezydentami Ukrainy i USA. Tego samego dnia na portalu Die Welt ukazał się komentarz zatytułowany: „Upadek sojuszu. Na wschodniej flance NATO za kulisami szerzy się panika”. Autor pisze, że kraje na wschodzie NATO są szczególnie narażone na ewentualny atak Rosji. „Przez długi czas mieszkańcy Polski i krajów bałtyckich polegali na odstraszaniu ze strony swojego sojusznika – USA. Teraz istnieje groźba wycofania wojsk USA – a dyplomaci mówią o zupełnie innym scenariuszu” – czytamy. W podobne tony uderzył portal Sueddeutsche Zeitung, pisząc o „zagrożonym NATO” i „strachu na wschodniej flance”. O polskich obawach związanych z możliwym wycofaniem się wojsk USA z naszej części Europy informowało wiele innych niemieckich mediów, np. telewizja ZDF czy portal Tagesspiegel. Niemiecka prasa powszechnie analizowała ryzyko wycofania amerykańskich wojsk ze wschodniej flanki NATO, w tym z Polski, chociaż administracja Donalda Trumpa nigdy tego nie zapowiadała, ani nie rozważała. Co więcej, Donald Trump przy każdej okazji stawia nasz kraj jako wzór, jeśli chodzi o wywiązywanie się z sojuszniczych zobowiązań, i zapewnia, że wojska USA będą broniły Polski w przypadku zagrożenia, a przedstawiciele jego administracji sugerowali wręcz, że sprawą otwartą jest wzmocnienie sił amerykańskich stacjonujących na wschodniej flance.
Mimo tego niemieckie media kolportują przekaz, fałszujący rzeczywistość i możliwości współpracy między USA i Polską. Najnowszy komentarz w Die Welt na temat relacji polsko-amerykańskich zaczyna się stwierdzeniem, że „w ciągu zaledwie kilku tygodni Trump osiągnął to, co zawsze leżało w interesie Moskwy”. I znów autor pisze o panice w Polsce. „Podejście Trumpa do Ukrainy głęboko zaniepokoiło Polskę – kraj, w którym Stany Zjednoczone były do tej pory tak lubiane jak nikt inny. To się właśnie szybko zmienia – z dalekosiężnymi konsekwencjami. Bo nagle Warszawa zaczęła się obawiać o zdolność odstraszania NATO jako całości” – pisze autor niemieckiego komentarza. Dziennik Tageszeitung w ostatnich dniach z kolei skupił się na polityce bezpieczeństwa, która ponoć w Polsce ulec może przemodelowaniu. Tytuł przesądzał: „Polska i Stany Zjednoczone – w sytuacji kryzysowej bez USA”. „Polska obecnie masowo się dozbraja. Jeśli USA przeforsują kapitulację Ukrainy, kraj ten będzie szukał innych partnerów w zakresie bezpieczeństwa” – pisze niemiecka dziennikarka Gabriele Lesser. I dalej: „Stan szoku nie chce minąć. Po raz pierwszy od wstąpienia do NATO w 1999 r. wielu Polaków obawia się, że w przypadku rosyjskiego ataku zostaną pozostawieni sami sobie. Ponieważ Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Donalda Trumpa nie wydają się siłą, na którą można liczyć. (…) Pozostałe państwa NATO prawdopodobnie broniłyby kraju nad Wisłą równie bez przekonania, jak teraz bronią Ukrainy. Takie są przypuszczenia.” Lesser pisze, że po 1989 r. Polska całą swoją politykę bezpieczeństwa, w tym w zakresie zakupów uzbrojenia, ukierunkowała na Stany Zjednoczone. Twierdzi również, że rząd Donalda Tuska już podejmuje działania zakładające scenariusz porzucenia Polski przez jej najsilniejszego sojusznika. „Podczas gdy lewicowo-liberalny rząd Polski pod rządami Donalda Tuska stara się ocalić to, co da się uratować i na zewnątrz zapewnia, jak ważne jest nadal partnerstwo sojusznicze między USA i Polską w ramach NATO, wewnętrznie sprawdza, które amerykańskie systemy uzbrojenia zadziałałyby w sytuacji kryzysowej bez stałego wsparcia ze strony USA” – pisze Lesser. „Być może konieczne będzie anulowanie długoterminowych planowanych zamówień w dziedzinie obronności dla amerykańskich producentów broni i zastąpienie ich zamówieniami europejskimi” – kwituje.
Niemieckie przekazy koncentrują się często na wątkach, które są poboczne czy bez znaczenia, ale wyolbrzymiają je i prezentują w sposób tworzący i napędzający napięcia między Polską i USA. Media w RFN nagłaśniają także szkodzące relacjom Polska-USA opinie wyrażane przez osoby blisko związane z ekipą Donalda Tuska. Szeroko opisywany był list otwarty do Donalda Trumpa, który Lech Wałęsa opublikował na profilu na Facebooku, a w którym atmosfera w gabinecie owalnym podczas spotkania Trump-Zełeński został porównana do przesłuchań prowadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa i rozpraw w komunistycznych sądach. Niemieckie media rozpisywały się również na temat twitterowej zaczepki ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego wobec USA dotyczącej Starlinków. Sikorski zasugerował w swoim wpisie, że firma Elona Muska planuje wycofanie się z tej formy pomocy dla Ukrainy, wobec czego Polska – jako kraj opłacający tę pomoc – będzie zmuszona do szukania innych dostawców łączności satelitarnej dla Ukrainy. Zaczepka ta spotkała się z ostrą odpowiedzią Muska oraz sekretarza stanu USA Marco Rubio. A już dzień później portal Tagesspiegel zamieścił na swoich stronach analizę zatytułowaną: „Po sporze z Muskiem o internet satelitarny: Jakie są europejskie alternatywy dla Starlinka, które Polska wprowadza do gry?” Z tekstu można się dowiedzieć, że „firma Elona Muska jest obecnie niezastąpiona dla ukraińskiej armii. Istnieje jednak europejska alternatywa, której wartość rynkowa w ciągu ostatnich kilku dni wzrosła już trzykrotnie.” Z tekstu dowiadujemy się, że w Europie działa przynajmniej jedno podobne do firmy Elona Muska przedsiębiorstwo – francusko-brytyjski Eutelsat OneWeb. “Brytyjska konstelacja satelitów OneWeb, obecnie należąca do francuskiego operatora satelitarnego Eutelsat, obsługuje obecnie około 600 satelitów na orbicie. To znacznie mniej niż 7000 satelitów Starlink, ale na wysokości około 1200 kilometrów latają one dwa razy wyżej niż konkurencja amerykańska. Powierzchnia, którą mogą pokryć, jest odpowiednio większa. Istnieją również tak zwane satelity geostacjonarne, które są na stałe ustawione nad Europą” – pisze Tagesspiegel.
W tekście znalazły się również dokładne wyliczenia ukazujące, że oferta francusko-brytyjskiego konsorcjum może być korzystniejsza pod względem cenowym. Autorzy tłumaczą, Ukraina już korzysta z satelitów One-Web, a w następnych miesiącach mają zostać dostarczone na Ukrainę kolejne terminale tej firmy. „Eutelsat prowadzi już rozmowy na ten temat z Komisją Europejską” – informuje Tagesspiegel. Rozważania o alternatywnych rozwiązaniach są jednak jednoznacznie skontrowane przez cytowanych w tekście ekspertów wojskowych, którzy wskazują, że nie ma żadnej alternatywy dla amerykańskich Starlinków, a Ukraina jest na nie skazana. Oznacza to, że niemieckie media w sposób bezpodstawny opisywały możliwe scenariusze podmiany usługi świadczonej przez firmę Elona Muska odbiorcom ukraińskim. A przy tym próbowały rozgrywać Polskę i USA, eksploatując komentarze z mediów społecznościowych między przedstawicielami administracji amerykańskiej i polskiej.
W kolejnym tekście poświęconym współpracy Polski i USA sugestie są już znacznie jaśniejsze. Niemiecki MOZ tytułuje bowiem swój artkuł tak: „Zbrojenia w Europie: Jak Polska przygotowuje się do wycofania sił zbrojnych USA”. W tekście znaleźć można stereotypowy opis polityki Trumpa oraz dywagacje, kto według Polski powinien objąć dowodzenie sił NATO w Europie? Medialne spekulacje wskazywały, że po raz pierwszy od wielu lat Amerykanie nie chcą obsadzenia tego stanowiska swoim generałem. W tekście widać znów mechanizmy manipulacji, które budują przekaz: nawet proamerykańska Polska jest rozczarowana.
W jednym z ostatnich tekstów zamieszczonych na portalu Des Erste publicznie stawia się pytania, „czy Polska zostanie zdradzona przez swojego najbliższego sojusznika?” Autor wskazuje, że „Polska od lat kupuje sprzęt wojskowy, zwłaszcza z USA” oraz, że „żaden inny kraj w NATO nie inwestuje więcej w obronność w stosunku do swoich wyników gospodarczych”. Te zabiegi mają pokazywać, że w Polsce rzekomo ma miejsce rozczarowanie polityką amerykańską oraz poczucie niepewności wobec sojuszniczych gwarancji z USA. Publicysta opisuje przy tym rozdźwięk między Prezydentem Dudą, a Premierem: „Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Duda w dalszym ciągu całkowicie polega na USA i NATO. Inaczej polski rząd” – czytamy. W tekście snuje się wizję przygotowania Polski do wycofania się Amerykanów z naszego kraju. Podobnie, jak we wcześniej cytowanym materiale, nie ma w tej sprawie żadnych przesłanek, a dywagacje mają raczej kreować rzeczywistość niż ją opisywać. „Polska jest zadowolona, że w kraju jest armia amerykańska. Ale chce się być przygotowanym na wypadek, gdyby jej w pewnym momencie już nie było” – pisze komentator. Fakt, że to już kolejna tego typu sugestia, trudno uznać za przypadek. Mamy do czynienia raczej z przemyślaną i spójną strategią rozbudzania niechęci między USA i Polską.
Wnioski:
Niemieckie media konsekwentnie publikują materiały podważające trwałość sojuszu Polska-USA. W tamtejszych doniesieniach dominuje granie na emocjach, próba zasiania strachu i niepewności w Polsce i w innych krajach wschodniej flanki NATO. Zjawisko to można ocenić jako kreowanie rzeczywistości i wpływanie na percepcję wyzwań i zagrożeń. Jednocześnie działania informacyjne, mające spójny charakter, wpisują się w cele polityczne RFN związane z próbą wypychania interesów i zaangażowania amerykańskiego z Europy, głównie Europy Środkowej. Służyć temu mają doniesienia eskalujące nieporozumienia między politykami Polski i Stanów Zjednoczonych, ale także niemające żadnego znaczenia politycznego czy państwowego zdarzenia z udziałem osób publicznych w RP.
Innym wątkiem promowanym przez niemieckie media jest próba wykazywania, że europejscy sojusznicy Polski mogą skutecznie zastąpić Polsce relacje z USA, gdyby władze RP zdecydowały się je osłabiać. Przykład debaty o Starlinkach dowodzi, że tego typu tezy są promowane na nagłaśniane bezpodstawnie. Europa dziś nie ma możliwości zastąpienia gwarancji sojuszniczych USA, a gwarancje europejskie nie są oceniane tak samo jak amerykańskie przez naszego głównego wroga, jakim jest Rosja. Mimo tego niemieckie media promują i eksponują wizje silnej Europy Zachodniej, która rzekomo może zastąpić Amerykanów. Niemiecki przekaz buduje przekonanie, że Europa może być samowystarczalna, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa.
Kampania informacyjna w niemieckich mediach ma na celu pokazywanie, że Polska, wobec tak nieprzewidywalnego i niewiarygodnego partnera jak USA pod rządami Trumpa, w zakresie polityki bezpieczeństwa i zakupów, może być wkrótce zdana wyłącznie na zachodnich sąsiadów i europejski przemysł zbrojeniowy. Z drugiej strony wykorzystywany jest mechanizm manipulacyjny, w ramach którego prezentuje się, że nawet Polska, która zawsze podkreślała wagę sojuszu z USA i jest traktowana przez Donalda Trumpa jako wzorowy sojusznik w NATO, zwątpiła w USA. Niemieckie przekazy należy oceniać jako próbę eskalowania różnic między USA i Polską oraz stymulowania napięć między krajami. Niemieckie media suflują Rządowi Polski antyamerykanizm.
Marcin Lidka
(Fot. Grafika stworzona przez AI)
MATERIAŁ ŹRÓDŁOWY:
https://www.zeit.de/digital/2025-03/starlink-eutelsat-oneweb-ukraine-satellitendienst-krieg/seite-2
https://www.zdf.de/video/magazine/heute-in-europa-1-100/polens-angst-vor-russland-100
Dodaj komentarz