Premier Donald Tusk podpisał zarządzenie powołujące Komisję badającą rosyjskie wpływy. Do tej pory brak jest szczegółowych informacji dotyczących ustaleń Komisji. Nie da się więc ocenić ich wiarygodności. Można natomiast wskazać na problemy wynikające z trybu powołania Komisji oraz związane z tym formalne ograniczenia.
1. Umocowanie prawne
Komisja została powołana jako ciało opiniodawczo-doradcze Rady Ministrów (art. 12 Ustawy o Radzie Ministrów), co oznacza, że jej formalna pozycja ustrojowa jest bardzo niska. Konstytuuje ją jedynie Zarządzenie Prezesa RM. Komisja nie ma – przyznanej w rozwiązaniach przyjętych w poprzedniej kadencji parlamentu – umocowania ustawowego, zaś członkowie obecnej Komisji nie posiadają żadnych znamion niezależności ani samodzielności. Rzutuje to na wiarygodność prac Komisji.
Członkami Komisji będą osoby delegowane przez Ministrów i mogą być odwoływane. Buduje to silne mechanizmy nacisku na Komisję, jej członków oraz prace. Zarządzenie buduje polityczną podległość Komisji.
2. Zakres pras Komisji
Komisja ma badać lata 2004-2024, co oznacza bardzo szeroki zakres spraw, których badaniem może się zająć Komisja. Sprawia to wrażenie działań o charakterze systemowym, które nie mają na celu skupianie się na konkretnych latach czy kadencjach Sejmu. Jednak z drugiej strony tak szeroki zakres może sprawić, że Komisja będzie pracowała latami, mając wpływ na życie polityczne w Polsce przez dłuższy czas. Albo zakres jest jedynie fasadą, która ma pozwolić uniknąć oskarżeń o działania wymierzone w politycznych przeciwników.
Najpoważniejszym jednak problemem jest zakres prac Komisji, który odwraca logikę wcześniejszej Komisji, powołanej w 2023 roku, a także rozmywa to, czego piętnowaniem ma się zajmować Komisja.
Dla Komisji powołanej w 2023 roku celem głównym było „wyjaśnianie działalności osób będących w latach 2007-2022 funkcjonariuszami publicznymi lub członkami kadry kierowniczej wyższego szczebla, które pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej” podejmowały wskazane w Ustawie działania.
W ob. Zarządzeniu ta logika została odwrócona. Art. 2 Zarządzenia mówi, że „Zadaniem Komisji jest badanie wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024”, wpływ ten zaś jest określony, jako:
„Przez wpływy rosyjskie i białoruskie na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej rozumie się każde działanie osób związanych z Federacją Rosyjską lub z Republiką Białorusi, prowadzone metodami zarówno prawnie dozwolonymi, jak i bezprawnymi, którego skutkiem było lub zgodnie z zamiarem tych osób miało być w szczególności:
1) udostępnianie prawnie chronionych informacji,
2) wydanie decyzji administracyjnej lub innego aktu stosowania prawa,
3) złożenie oświadczenia woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, w tym w negocjacjach oraz przy zatrudnianiu pracowników,
4) dysponowanie środkami publicznymi w rozumieniu art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicz-nych (Dz. U. z 2023 r. poz. 1270, z późn. zm.1)) lub środkami spółki,
5) stanowienie przepisów prawa,
6) zawarcie umowy międzynarodowej,
7) prezentowanie stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej na forum międzynarodowym, w tym w ramach prac organizacji międzynarodowej, której Rzeczpospolita Polska jest członkiem,
8) rozpowszechnianie fałszywych informacji lub wpływanie w inny sposób na opinię publiczną,
9) podjęcie określonych działań przez stowarzyszenia, fundacje, związki zawodowe, organizacje pracodawców lub partie polityczne
– ze szkodą dla bezpieczeństwa wewnętrznego lub dla interesów Rzeczypospolitej Polskiej”.
To sprawa Fundamentalna. Bowiem Komisja w obecnym brzmieniu ma koncentrować się na ocenie działań nie tych osób, które podejmowały, jako polscy funkcjonariusze publiczni, decyzje szkodliwe dla Polski, ale działań ob. Rosji i Białorusi, którzy należą do katalogu przedstawicieli władz Rosji i Białorusi lub są z nimi powiązani. Dodatkowo – co budzi poważne wątpliwości – Komisja ma uznawać za wpływ podejmowanie działań bez względu na ich skuteczność. Rodzi to poważne ryzyka, że Komisja będzie wskazywała w swoich raportach do Premiera, że jakiś przedstawiciel Rosji czy Białorusi chciał wywrzeć wpływ na kogoś w Polsce. Nawet jeśli nie będzie to skuteczne, zostanie przez Komisję zakwalifikowane jako przykład wpływu Rosji albo Białorusi na RP (zgodnie z Zarządzeniem). Daje to pole do bardzo poważnych nadużyć i będzie prowadziło do rozmycia odpowiedzialności za działania mające znamiona dyfamacji i oczerniania konkretnych osób.
Premier dysponując „raportem” Komisji będzie mógł przesądzić, że ktoś działał pod wpływem rosyjskim czy białoruskim, nawet jeśli wskazane w raporcie działania były nieskuteczne, tj. brak było dowodów na skuteczne wywarcie wpływu. Dziś wystarczy tylko zamiar, by taki wpływ stwierdzić.
3. Metodologia
Zgodnie z logiką działania Komisji ma się ona koncentrować na ustaleniu i ocenie zachowań i działań osób reprezentujących Federację Rosyjską, Białoruś oraz osób z nimi powiązanych. To oznacza, że Komisja będzie bazować na ustaleniach polskiego kontrwywiadu. Komisja nie będzie w stanie samodzielnie ustalić – być może poza jakimiś jednostkowymi wyjątkami – jakie aktywności podejmowały lub podejmują osoby powiązane z Rosją czy Białorusią. Takie dane Komisja musi otrzymywać od służb. Służby z kolej – taką należy mieć nadzieję – nie będą przekazywały Komisji danych z aktualnych zainteresowań operacyjnych, czy działań które wciąż są niejednoznaczne. Rodzi się zatem ryzyko, że do Komisji kierowane będą dane i informacje z działań bezwynikowych polskich służb specjalnych, tj. takich, które są zbyt słabe na kontynuowanie rozpoznania, ale na tyle ciekawe, by opisać je np. w notatce dla premiera, a potem upublicznić. To oznacza ryzyko gry politycznej materiałami z kontrwywiadu.
Dodatkowo, zarządzenie nie precyzuje w jaki sposób Komisja ma działać, ani jak ma budować swoje rozstrzygnięcia. Komisja ma informować Premiera o wynikach swoich badań oraz „podejmować ustalenia w drodze uzgodnienia stanowisk” albo głosowania. Z uwagi na opisane powyżej możliwości wpływu Rządu na Komisję należy wskazać, że Zarządzenie nie buduje żadnych ram podejmowania decyzji, co nie pozwala Komisji na wiarygodne działania.
4. Przewodniczący
Jarosław Stróżyk jako Szef Komisji budzi negatywne odczucia. Jest on bowiem człowiekiem o korzeniach w WSI, a wcześniej w Ludowym Wojsku Polskim. Jeszcze w latach 80., na własną prośbę został przyjęty do armii PRL. Jako żołnierz miał dobre oceny, w tym również oceny dotyczące warstwy ideologicznej, co wskazuje na przyjmowanie przez niego wartości, którymi kierowało się wojsko w czasach PRL. Pozytywne oceny w LWP pozwoliły Stróżykowi m.in. na udział w kursach językowych i szkoleniach, które sprawiły, że miał możliwość służby w WSI oraz wyjazdów zagranicznych.
Kariera szefa Komisji, wywodzącego się z Ludowego Wojska Polskiego oraz WSI rzutuje na jego zdolność do prowadzenia prac dot. wpływów Rosji i Białorusi na Polskę. Środowiskami, z których Stróżyk się wywodzi, także powinna się bowiem zajmować. Oznacza to, że jako Szef Komisji jest on niewiarygodny, a w dodatku ma oceniać również środowiska, z którymi może być emocjonalnie związany.
Dodatkowo, taka nominacja grozi pomieszaniem pracy kontrwywiadu z pracami Komisji, która – jak należy zakładać – ma funkcję ekspercką i analityczną. Misja Stróżyka budzić będzie wątpliwości dot. przenikania się natury pracy służb specjalnych i Komisji. Rodzi również obawy gry dokumentami na potrzeby prac ciała rządowego, a więc politycznego. Jarosław Stróżyk, jako Szef Komisji mającej analizować wydarzenia z okresu 20 lat(!), może także nie mieć czasu na wykonywanie swoich zadań podstawowych szefa SKW.
5. Konteksty
Premier Tusk ogłaszając powołanie Komisji sam osłabia jej wiarygodność, włączając ją w walkę polityczną. Donald Tusk kontynuuje bowiem insynuowanie, kto powinien stać się obiektem badań komisji, a nawet kto powinien odpowiadać za agenturalne powiązania. Podobne „wytyczne” dla Komisji prezentował Minister Sprawiedliwości. Sugerujące wypowiedzi Donalda Tuska czy Ministra Bodnara kładą się cieniem na wiarygodności Komisji. Od początku będzie ona obarczona politycznym bagażem ostatnich wystąpień Premiera.
PODSUMOWANIE
Badanie rosyjskich i białoruskich wpływów na Polskę i polską politykę jest zadaniem ważnym. Fakt, iż zarówno obecny Rząd jak i poprzednia większość sejmowa podejmują ten temat wskazuje, że polscy politycy ponad podziałami uznają, że warto badać i analizować działania i decyzje z poprzednich lat dotyczące wpływu rosyjskich i białoruskich służb specjalnych i instytucji państwowych na polską politykę. Przyjęte obecnie rozwiązania, zarówno na poziomie formalnym, jak i praktycznym budzą wątpliwości dotyczące zakresu i sposobu realizowania zadań dotyczących właściwości Komisji. Niestety wypowiedzi dotyczące przedmiotu prac ww. ciała – formułowane obecnie i w poprz. latach – dowodzą, że ten temat został włączony w działania z zakresu walki politycznej i kampanii partyjnej, co będzie rzutowało na zdolność państwa polskiego do efektywnego wykonania zadań związanych z badaniem i analizą podjętego przez Komisję tematu.
Stanisław Żaryn
Dodaj komentarz