Gregorij Karasin i Siergiej Biesieda stanowili rosyjską delegację na rozmowy ze stroną amerykańską. W ostatnich dniach delegacje Rosji i USA spotkały się, by znowu rozmawiać o zawieszeniu broni i zamrożeniu frontu w wojnie przeciwko Ukrainie. Wybór tych osób sugeruje, że Rosja może prowadzić rozmowy w złej wierze, w sposób agresywny oraz konfrontacyjny. Co więcej, wysłani na delegacje przedstawiciele nie mają żadnego wpływu na realną politykę Kremla, co podważa sensowność jakichkolwiek rozmów na tym poziomie. Znaczenie Karasina i Biesiedy w strukturze władzy w Rosji jest niskie. Dali się oni raczej poznać, jako wykonawcy agresywnych operacji wywiadowczych czy propagandowych, a nie realni decydenci.

Karasin i Biesieda są objęci sankcjami Zachodu, wdrożonymi jako reakcja na wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Nie jest to przypadek. Karasin, oficjalnie senator rosyjski, to członek agresywnego reżimu, który uzasadniał i popierał politykę agresji stosowaną przez Rosję. Na przestrzeni lat wielokrotnie atakował Ukrainę propagandowo, tłumaczył agresję rosyjską po 2014 roku. I przekonywał, że Rosja miała prawo zaatakować Ukrainę. W swoich wypowiedziach Karasin uzasadniał również szokujące praktyki Moskwy, która w czasie wojny porywa masowo dzieci z Ukrainy oraz poddaje je przymusowej rusyfikacji i wynarodowieniu. Karasin wręcz publicznie chwalił się tymi działaniami, kłamliwie stwierdzając, że Rosja „ratuje w ten sposób dzieci przed śmiercią”. Senator-propagandysta był również tym, kto w publicznych przekazach uwiarygadniał kłamliwe „referenda”, jakie przeprowadzono na ukraińskich terenach okupowanych przez Rosję. Działania te miały na celu uwiarygodnienie okupacyjnych sił i decyzji o inwazji przeciwko Ukrainie. Wielokrotnie Karasin naciskał na Ukrainę i władze innych państw, by Kijów poddał się interesom Rosji, a po ataku z 2014 roku konsekwentnie realizował założenia propagandy wojennej. Od lat Karasin jest na froncie wojny propagandowej przeciwko Ukrainie, ale także USA. W ciągu ponad 10 lat wojny Rosji przeciwko Ukrainie Karasin wiele razy atakował Stany Zjednoczone i wskazywał, że to one przyczyniają się do chaosu i zagrożeń na świecie.
O ile Karasin realizował założenia walki informacyjnej Rosji przeciwko Ukrainie i USA, o tyle drugi delegat – Biesieda – był aktywny na innym polu działań przeciwko Zachodowi. Biesieda to obecnie doradca Szefa rosyjskiej służby – FSB. To najważniejsza obecnie służba specjalna Rosji, która prowadzi swoje działania zarówno w Rosji jak i poza jej granicami. To ona od wielu lat jest zwornikiem władzy Putina. I to jej Putin zleca coraz więcej zadań związanych z ofensywnymi działaniami wywiadowczymi. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie FSB przygotowywała Rosję do ataku na Ukrainę w lutym 2022 roku. Kilka miesięcy po początku inwazji Biesieda, który był wtedy Dyrektorem V Służby FSB, został obarczony winą za fiasko pierwszego etapu wojny. Został odsunięty, a potem nawet wtrącony do aresztu. Oskarżono go bowiem o defraudację. Dziś okazuje się, że mieliśmy do czynienia w pewnym stopniu z szopką propagandową. Biesieda nie tylko nie został skrycie zamordowany (takie praktyki na Kremlu to norma), ale nawet wrócił do FSB na ważne i wpływowe stanowisko. A dziś został wysłany na rozmowy z USA.
Tak jak w przypadku Karasina, obecność Biesiady w delegacji na rozmowy z USA należy ocenić jako prowokację. Biesiada, jako szef Służby V FSB, brał udział w zagranicznych operacjach wywiadowczych przeciwko Zachodowi, w tym USA. Jego wydział był odpowiedzialny za wiele operacji wywiadowczych prowadzonych przeciwko kolejnym państwom NATO. To Służba V FSB stała także za pracą siatki szpiegowskiej założonej w Polsce i działającej przeciwko interesom RP i NATO. ABW rozbijając tę siatkę wykryła nowe modus operandi Rosji, tj. użycie kanałów telegram do werbunku, opłacanie szpiegów przekazami w kryptowalutach i zlecanie im działań z zakresu wojny asymetrycznej i terroryzmu państwowego. Niedługo po Polsce takie działania i zagrożenia zaczęły być identyfikowane przez naszych zachodnich sojuszników. Te działania koordynowała właśnie grupa nadzorowana – do czasu – przez Biesiadę. Oficjalnie został on odsunięty przez Putina, ale jak widać w jego ukaraniu był element propagandy. Biesiada wrócił do FSB.
Zarówno Karasin jak i Biesiada od wielu lat zaangażowani byli w walkę z Ukrainą. Karasin na polu polityczno-informacyjnym, a Biesiada również wywiadowczym. Jak donoszą niezależne media rosyjskie to właśnie Biesiada realizował w 2014 roku tajne misje w Kijowie, których celem było utrzymanie Wiktora Janukowycza przy władzy. Biesiada miał przebywać w Kijowie choćby w okresie formowania się Majdanu w 2014 roku. Przekonywał wtedy prorosyjskie władze w Kijowie, że trzeba siłą stłumić protesty społeczeństwa ukraińskiego. Rozlew krwi był elementem tego planu. Miał naciskać na Janukowycza, by był bardziej agresywny, sięgając po groźbę podziału Ukrainy przez Rosję, gdyby działania Janukowycza były zbyt słabe. Zbrodniczy udział Biesiady w wojnie przeciwko Ukrainie spowodował, że ukraińskie media nadały mu przydomek „kuratora z Donbasu”. Był on również opisywany przy okazji analizowania afer gospodarczych prowadzonych przez ludzi rosyjskich służb specjalnych. Walery Korotkow, aresztowany w Londynie w 2021 roku, zeznawał, że właśnie Biesieda był jego „opiekunem” z ramienia FSB. Treść zeznań wskazuje, że Biesiada brał udział z nadania FSB w procederze, za który przed sądem odpowiadał Korotkow, tj. oszukiwaniu inwestorów na gigantyczne środki w kryptowalutach. Media wskazywały wtedy na systemowe zaangażowanie ludzi służb specjalnych Rosji właśnie w tego typu procedery. Żerowanie przez grupy powiązane z rosyjskimi służbami na finansach i gospodarce Zachodu jest normą i ma charakter ustrukturyzowany.
Biografia Karasina i Biesiady wskazują, że Rosja nie traktuje rozmów z USA poważnie. A raczej jako okazję do dalszego prowokowania Zachodu i być może przeciągania struny. Należy się spodziewać, że Kreml będzie próbował testować USA w czasie negocjacji oraz łamać wszystkie zasady, na które się zgodzi. Ostatecznie może się okazać, że Rosjanie będą próbowali Amerykanów przeczekać licząc, że zyskają czas i doprowadzą do tak dużej zmiany w sytuacji międzynarodowej, że zwłoka im się opłaci. Biografie dwóch „negocjatorów” rosyjskich sugerują, że Moska nie przystąpiła do rozmów w dobrej wierze. To nie budzi optymizmu na przyszłość i jeśli nie zostanie na czas dostrzeżone przez USA będzie rodziło realne zagrożenia i straty dla całego Zachodu.
Stanisław Żaryn
Dodaj komentarz