W ostatnich dniach w ramach prekampanii wyborczej w Polsce niektórzy komentatorzy i politycy zaczęli ponownie przypisywać konkurentom cechy polityków prorosyjskich. Często bez żadnej analizy czy pogłębionej argumentacji. Taki typ ataków politycznych dotknął m. in. Karola Nawrockiego. W ramach tych ataków nie tylko deprecjonowano jego i oskarżano o działania na rzecz W. Putina, to jednak sprawa jego i jego sztabowców, ale co bardziej niepokojące – rozmywano także prawdę o działaniach Rosji z zakresu tzw. „wojny pomnikowej”, która jest częścią operacji wywiadowczych prowadzonych przeciwko Zachodowi z wykorzystaniem środków aktywnych. W związku z tym przypominam, czym dla Federacji Rosyjskiej jest propaganda historyczna i dlaczego politycy Zachodu zajmujący się polityką historyczną są ścigani przez służby rosyjskie.
Karol Nawrocki, Karol Rabenda i Roman Szełemej zostali wpisani przez rosyjskie MSW na listę osób „poszukiwanych z uwagi na zarzuty karne”. Decyzja Rosji wyszła na jaw dopiero, gdy aktywistom z grup hakerskich udało się wykraść dane z rosyjskiego MSW. Wtedy historię zaczęły opisywać media. Okazało się, że na liście znajdują się osoby z Polski. Powodem wpisania ich na listę osób ściganych jest udział w projekcie demontowania pomników poświęconych sowieckim żołnierzom, które mają charakter gloryfikowania zakazanego w RP totalitaryzmu. W późniejszym okresie na listę ściganych trafił także Piotr Hofmański, polski prawnik z Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wydał nakaz aresztowania Putina.
Warto przypomnieć, że proces demontowania monumentów wychwalających Związek Sowiecki i Armię Czerwoną, prowadzony w Polsce od lat, od samego początku wywołuje wściekłość na Kremlu i agresję propagandową przeciwko Polsce. Gdy proces demontażu przyspieszył, również skala ataków informacyjnych rosyjskich służb specjalnych, zwiększyła się drastycznie. Z uwagi na fakt, iż program ten prowadzi w sposób systemowy IPN, Karol Nawrocki stał się główną postacią w Polsce wziętą na cel przez rosyjskie państwo.
W Rosji sprawa walki historycznej jest traktowana bardzo poważnie. Symboliczne w tej sprawie jest choćby to, że od wielu lat funkcję Szefa Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji oraz Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego pełni ta sama osoba. Siergiej Naryszkin jest zaangażowany zarówno w agresywne operacje wywiadowcze przeciwko Polsce, jak i ataki propagandowe w zakresie polityki historycznej. Aktywność ta przenika się i wzajemnie uzupełnia, co pokazuje, jak poważnie Rosjanie traktują zagadnienia dotyczące historii i propagandy historycznej. Ma to swoje praktyczne wymiary – do dziś Rosja utrzymuje przekaz o „wyzwoleńczej” naturze działań Związku Sowieckiego, buduje mit „wojny ojczyźnianej”, która ocaliła Rosję i dała Europie „wolność od nazizmu”. Ten typ oddziaływania jest traktowany przez Kreml priorytetowo.
Polska, rozpoczynając proces likwidowania pomników sowieckich, uderzyła w rosyjskie mity kultywowane od czasów Stalina. To ogromny cios w propagandę Rosji. Z uwagi na pogłębiającą się restalinizację Rosji, te działania są uderzeniem w fundament państwa rosyjskiego. Dowodzi tego oficjalny dokument, który Rosja przyjęła w marcu 2023 roku. „Koncepcja polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej” wskazuje na główne cele i założenia działań Kremla na arenie międzynarodowej. W rozdziale poświęconym aktywności w zakresie współpracy humanitarnej dokument wskazuje, że Rosja prowadzi swoje działania na rzecz „reagowania przeciwko państwom obcym, stowarzyszeniom państw, urzędnikom zagranicznym, organizacjom i obywatelom zaangażowanym w dokonywanie wrogich działań przeciwko rosyjskim miejscom o znaczeniu historycznym i pamiątkowym znajdującym się zagranicą”. W innym miejscu tego dokumentu Rosja wskazuje, że jej priorytetem jest „rozpowszechnianie za granicą informacji o roli i miejscu Rosji w historii świata i kształtowaniu sprawiedliwego porządku świata, w tym o decydującym wkładzie Związku Sowieckiego w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami”. Kreml zapowiada także „przeciwdziałanie zniekształcaniu informacji o znaczących wydarzeniach w historii świata związanych z interesami Rosji”. Wymienione obszary są wskazane przez Moskwę, jako działanie na rzecz „przeciwdziałania fałszowaniu historii, podżeganiu nienawiści wobec Rosji i szerzeniu ideologii neonazizmu”. Dokument dowodzi jednoznacznie, że Moskwa identyfikuje działania z zakresu polityki historycznej w sposób bardzo pryncypialny – jako zagrożenie dla państwa rosyjskiego i jego interesów, a nawet przejaw wrogości wobec Federacji Rosyjskiej. W praktyce oznacza to, że Rosja w sposób formalny sankcjonuje swoje działania na rzecz propagandy historycznej, którą kontynuuje w ostatnich latach. To działanie jest elementem działań z zakresu tzw. wojny hybrydowej.
Podsumowując – Karol Nawrocki, Karol Rabenda i Roman Szełemej – zostali uznani przez Rosję za osoby, które godzą w jej interesy i zagrażają rosyjskiej propagandzie historycznej, która leży u podstaw rosyjskiej polityki. Ich działania zostały zidentyfikowane przez Kreml jako zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej, jej interesów. Ale także jako działania, które wymuszają agresywną odpowiedź, łącznie z próbą pociągnięcia ich do odpowiedzialności.
Działania Kremla mają charakter urzędowy, państwowy i są osadzone w logice strategicznych dokumentów przyjętych przez Rosję, których wykonaniem w warunkach Federacji Rosyjskiej zajmują się głównie rosyjskie służby specjalne. To oznacza, że państwo rosyjskie realnie będzie prowadziło działania przeciwko osobom wpisanym na listę osób ściganych. Jeśli będzie miało taką możliwość.
W debacie publicznej obecnej w Polsce w czasie prekampanii wątek oskarżeń o „prorosyjskość” jest wykorzystywany i będzie się powtarzał. To część debaty publicznej, która w Polsce sprzyja eskalowaniu emocji. Jednak żadne emocje i taktyka walki politycznej nie powinna sięgać po działania z zakresu rozmiękczania prawdy o rosyjskich operacjach wywiadowczych w obszarze polityki historycznej. Działania Kremla przeciwko tym, którzy bronią historii II wojny światowej, są realne i pokazują, jak mocno Rosja boi się prawdy. Polski dyskurs publiczny nie powinien pomagać Rosji w osiąganiu jej celów.
Stanisław Żaryn
Dodaj komentarz