Wojenne prądy na Bałtyku

Ostatnie wydarzenia wskazują, że Morze Bałtyckie stało się nową areną wojny hybrydowej Rosji przeciwko Zachodowi. Aktywność rosyjska przyspiesza, dziś już mamy do czynienia z sabotażem, agresywnymi rosyjskimi manewrami, prowokacjami wojskowymi. I nie jest to przypadek, ale zaplanowana ofensywna „gra” z użyciem środków aktywnych przeciwko państwom rejonu Morza Bałtyckiego.

Zdarzenia z początku grudnia wskazują, że sytuacja na Bałtyku stała się w ostatnim czasie bardzo napięta. Rosyjski okręt wojenny miał oddać strzały amunicją sygnałową w kierunku niemieckiego śmigłowca patrolowego w czasie misji nad Morzem Bałtyckim. O incydencie poinformowała szefowa niemieckiego MSZ podczas szczytu NATO w Brukseli. Minister spraw zagranicznych wskazała, że do zdarzenia doszło podczas misji patrolowej jednego ze śmigłowców Bundeswehry. Szefowa MSZ nie ujawniła szczegółów, ale zapowiedziała, że kontrole rurociągów i przewodów na Morzu Bałtyckim będą kontynuowane.

Utrzymanie aktywności patrolowej jest dziś koniecznością. Powodem są częstsze akcje sabotażowe, do których dochodzi na Bałtyku. Mieliśmy w ostatnim czasie szereg przypadków zniszczenia kabli i połączeń telekomunikacyjnych oraz prowokacyjnej aktywności rosyjskich okrętów. Wciąż dochodzi również do manipulowania systemami np. GPS.

Choć przypadki niszczenia infrastruktury podmorskiej zdarzały się już wcześniej (sabotaż i wysadzenie Nord Stream czy uszkodzenie połączeń między Finlandią i Estonią w 2023 roku), ale dziś natężenie takich incydentów wskazuje na przyspieszenie agresji hybrydowej. W samym listopadzie na Morzu Bałtyckim uszkodzono dwa kable światłowodowe. Jeden z nich łączy Szwecję z Litwą, a drugi Finlandię z Niemcami.

17 listopada doszło do uszkodzenia podmorskiego kabla telekomunikacyjnego, który biegnie na dnie Bałtyku między Litwą a Szwecją – poinformował szwedzki koncern Telia. Tego samego dnia fińska firma Cinia ogłosiła przerwanie podobnego kabla łączącego Helsinki z niemieckim Rostockiem. Po incydencie władze Finlandii i Niemiec poinformowały o wszczęciu śledztwa. „Trwa dogłębne dochodzenie w tej sprawie. Nasze europejskie bezpieczeństwo jest zagrożone nie tylko przez agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, ale także przez wojnę hybrydową prowadzoną przez złośliwe podmioty. Ochrona naszej wspólnej infrastruktury krytycznej ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa i odporności naszych społeczeństw” – podkreślono we wspólnym oświadczeniu.

Chaos i zagrożenia generuje również stałe zakłócanie sygnału GPS na Bałtyku. Do tego dochodzi notorycznie. Pod koniec października, Fińska Straż Przybrzeżna poinformowała o nowym, równie niebezpiecznym zjawisku – tj. fałszowaniu danych o lokalizacji statków wpływających do rosyjskich portów. Może mieć to związek z próbą uniknięcia sankcji.

Jak wynika z danych przedstawionych przez Finów, systematycznie przybywa zgłoszeń o zakłóceniach w pozycjonowaniu GPS i GNSS. W najbardziej skrajnych wypadkach Straż Przybrzeżna Finlandii musiała ostrzegać jednostki przed wpłynięciem na wyspy czy płyciznę. Fińskie władze, uważają, że za zakłóceniami nawigacji satelitarnej stoi Rosja.

Opisane zdarzenia wskazują jednoznacznie, że Bałtyk jest dziś regionem znacznie bardziej zagrożonym działaniami dywersyjnymi i sabotażem. Mamy do czynienia z przejawami agresji na Bałtyku. Takie zagrożenia były przewidywane przez polskie służby specjalne w czasie poprzednich rządów. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzegała przed takim scenariuszem naszych sojuszników z basenu Morza Bałtyckiego, a w kraju wdrożyła nowe procedury związane z zabezpieczeniem infrastruktury morskiej i podmorskiej RP. Dzięki temu udało się znacząco wzmocnić ochronę polskiej infrastruktury na Bałtyku. Oczywiście, wyzwania pozostają aktualne. O czym mówił niedawno Prezydent RP Andrzej Duda w czasie obchodów Święta Marynarki Wojennej w Gdyni. „Bałtyk staje się jedną z najważniejszych aren, na której toczy się wojna hybrydowa z agresywnie nastawioną Rosją” – podkreślał. Prezydent wskazał także bezpośrednio na akcje wymierzane w infrastrukturę państw bałtyckich: „Skuteczna obrona morskiej infrastruktury krytycznej wymaga udziału marynarki wojennej”. Bez wątpienia, Polska powinna traktować poważnie cel jakim jest wzmocnienie potencjału w tym zakresie. Choć przez lata uznawano, że dla Polski marynarka wojenna ma mniejsze znaczenie, dziś widać, że nie możemy sobie tego kierunku „odpuścić”. Dziś Polska musi chronić własną infrastrukturę, mieć możliwość przeciwdziałania rosyjskim zagrożeniom, a także potrafić zabezpieczać szlaki transportowe – na potrzeby dostaw energetycznych i wojskowego wsparcia sojuszniczego – dla RP i Ukrainy. To oznacza, że Marynarka Wojenna musi być szybko i skuteczne rozbudowywana.

W Polsce o znaczeniu Bałtyku mówi się zbyt mało. A tymczasem Rosja od wielu lat prowadzi właśnie na tych wodach niepokojące manewry wojskowe. W sierpniu 2023 roku przeprowadzone zostały pod kierownictwem naczelnego dowódcy Sił Morskich cykliczne ćwiczenia „Tarcza oceaniczna”, których celem była – według oficjalnego komunikatu – „weryfikacja zdolności floty wojennej do obrony interesów narodowych Rosji na ważnym operacyjnie obszarze”. W manewrach udział wzięło m.in. 30 okrętów i 30 statków powietrznych oraz ok. 6 tys. żołnierzy. Scenariusz tych ćwiczeń zakłada bardzo niekorzystne dla Polski działania na rzecz zablokowania morskich szlaków między Europą Środkową a wodami na Zachodzie Europy. W przypadku działań wojennych taka blokada miałaby na celu odcięcie Polski i in. krajów regionu od pomocy wojskowej. Zdolność niszczenia rosyjskiej floty oraz neutralizowania działań prowadzonych według scenariusza manewrów staje się krytycznie ważna.

Sytuacja na Bałtyku jest poważna, a może się jeszcze pogorszyć. Sytuacja w Syrii sprawia, że Rosjanie prawdopodobnie stracą możliwość utrzymania baz morskich w tym kraju. Istnieje realna groźba, że część jednostek zostanie przekierowana na Bałtyk, co jeszcze pogorszy sytuację naszego regionu. A już dziś, jak przekonuje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wiceadmirał Krzysztof Jaworski, dowódca Centrum Operacji Morskich, trwa na Bałtyku „wojna hybrydowa”. „Mamy akty terrorystyczne na kablach i rurach. (…) Ale mamy też zakłócenia sygnałów GSM i GPS. Prowadzona jest też wojna informacyjna, pojawia się wiele fake newsów.”

Rzeczywiście Bałtyk stał się ważnym elementem zapewnienia bezpieczeństwa nie tylko naszego kraju, ale także państw bałtyckich. Rosja doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnego potencjału i znaczenia chociażby bałtyckich terminali przeładunkowych np. Baltic Hub, który tylko w 2023 roku odnotował wynik na poziomie 2,05 mln TEU, przyjął ponad 600 statków, w tym 105 oceanicznych na czele z największym na świecie kontenerowcem zasilanym skroplonym gazem ziemnym LNG. Działania rosyjskie na Bałtyku mogą więc destabilizować państwa regionu na wielu różnorodnych poziomach. Wszystko rodzi reale zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego RP.

Stanisław Żaryn/mr

ŻRÓDŁA:

https://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta-rp/wystapienia/prezydent-rp-marynarka-wojenna-rp-to-instrument-polityki-panstwa,94788

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1604206%2Crosja-rozpoczela-manewry-na-baltyku-komentarz-mon.html

https://www.pap.pl/aktualnosci/uszkodzenie-kabli-na-dnie-baltyku-niemcy-mowia-o-akcie-sabotazu

https://wgospodarce.pl/informacje/146656-groznie-na-baltyku-rosjanie-psuja-sygnal-gps-na-potege

https://www.gdansk.pl/wiadomosci/Baltic-Hub-najwiekszym-terminalem-kontenerowym-na-Baltyku-Jakie-byly-przeladunki-w-2023-r,a,258321


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *