Meczety, uniwersytety czy szkoły walki – to przykłady miejsc wykorzystywanych jako przykrywki przez radykalne islamskie organizacje do zaszczepiania i szerzenia na Zachodzie swojej ideologii oraz werbowania przyszłych terrorystów. Warto przyjrzeć się, jak rosnąca liczba islamskich ośrodków przyczyniła się do obniżenia poziomu bezpieczeństwa w Niemczech. Niektóre z nich stały się wylęgarnią islamskiego terroryzmu, o czym świadczą działania niemieckich służb opisywane w tamtejszych mediach.
Niedawno niemiecki dziennik „Bild” poinformował, że berlińskie służby dysponują tajną listą potencjalnych pomocników terrorystów i szpiegów pracujących dla Iranu. Według gazety chodzi o nazwiska blisko 700 osób należących do środowiska międzynarodowego irańskiego Uniwersytetu Al-Mustafa, którego filia znajduje się w stolicy Niemiec. Berliński oddział irańskiej uczelni, gdzie oficjalnie odbywają się wykłady z teologii, znalazł się na celowniku niemieckich służb specjalnych jako miejsce rekrutacji islamskich terrorystów.
W dokumentach sankcyjnych Departamentu Skarbu USA widnieje informacja, że „międzynarodowy Uniwersytet Mustafa, który ma oddziały na całym świecie, jest wykorzystywany przez siły Quds irańskiej Gwardii Rewolucyjnej (IRGC-QF) jako platforma rekrutacyjna do gromadzenia danych wywiadowczych i prowadzenia działań o takim charakterze, w tym do rekrutacji do zagranicznych bojówek dowodzonych przez siły Quds”.
W kwietniu 2019 roku irańska formacja Al-Quds została uznana przez USA za zagraniczną organizację terrorystyczną. Niemieckie służby prowadzą obecnie działania, które mają doprowadzić do wykrycia członków tej formacji w Republice Federalnej Niemiec.
Inny przykład miejsca stanowiącego przyczółek ideologii islamskich radykałów w Niemczech, opisany w ostatnich dniach przez tamtejsze media, to szkoła walki dla dzieci w Wandsbek, jednej z biedniejszych dzielnic Hamburga. Fundatorem szkoły jest islamski lekarz Omar Samadzade, który znalazł się w zainteresowaniu niemieckiego kontrwywiadu ze względu na informacje wskazujące na jego przynależność do organizacji Hizb ut-Tahrir (HuT) – organizacji zakazanej w Niemczech od 2003 r. za popieranie przemocy i wzywanie do zabijania Żydów, domagającej się wprowadzenia prawa kalifatu i szariatu. Samadzadee prowadzi swoje gabinety w hamburskiej dzielnicy Steilshoop, gdzie prawie 60 proc. mieszkańców ma pochodzenie migracyjne.
We wrześniu br. niemieckie media poinformowały, że Samadzade i jego gabinety mogą pełnić funkcję punktów kontaktowych wspomnianej islamskiej organizacji. Co ciekawe, działają one na terenie należącym do miasta i tamtejsze władze miały możliwość zablokować ich powstanie w tym miejscu, a jednak tego nie zrobiły. Dziś brak sprzeciwu tłumaczą niedostatecznym poziomem dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej w dzielnicy, a także brakiem informacji na temat lekarzy pracujących w gabinetach doktora Samadzade. Tymczasem już w 2020 r. wspomniany lekarz pod swoim nazwiskiem publikował na Facebooku takie opinie, jak chociażby ta: „Mamy nadzieję, że islam jako globalna idea przewodnia wkrótce zastąpi skorumpowany system świecko-kapitalistyczny i że w ten sposób ludzkość osiągnie postęp intelektualny, ideowy i cywilizacyjny”.
Niemiecki lekarz Omar Samadzade poprzez swoją fundację „Amin” wspiera liczne przedsięwzięcia na terenie Niemiec: budowę meczetu w Norderstedt przez Turecko-Islamską Unię Instytutu Religii (DITIB), młodzieżowy klub piłki nożnej czy właśnie wspomnianą wcześniej szkołę sztuk walki „UMMAH”. UMMAH to skrót od nazwy: United Mixed Martial Arts Hamburg, ale też słowo w języku arabskim oznaczające społeczność islamską. Według dziennika „Bild” istniejąca od 2022 r. szkoła jest prowadzona m.in. przez jednego ze zwolenników organizacji Hizb ut-Tahrir. Charakter szkoły ma wyraźne zabarwienie religijne. Na zdjęciach szkoły zamieszczanych na Instagramie widać dzieci z uniesionym w górę palcem wskazującym w islamskim geście Tauhid.
O liczbie i skali zagrożeń, z jakimi borykają się Niemcy, świadczy również chociażby wielka akcja tamtejszych służb w listopadzie ubiegłego roku. Ponad 500 funkcjonariuszy na terenie kilku landów wkroczyło do 58 budynków powiązanych z organizacjami i stowarzyszeniami islamistycznymi obserwowanymi przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji. W samym Hamburgu przeszukano 32 obiekty, w tym Centrum Islamskie w Hamburgu (IZH), stowarzyszenie Islamska Akademia w Niemczech (IAD) oraz Stowarzyszenie zwolenników irańsko-islamskiego meczetu w Hamburgu.
Jednym z celów operacji niemieckich służb był Błękitny Meczet sponsorowany przez wspomniane Centrum Islamskie w Hamburgu (IZH). Centrum to – jak podało wówczas federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – pozostaje pod wpływem irańskiego reżimu. Jest ono podejrzewane o „działania wbrew porządkowi konstytucyjnemu i idei międzynarodowego porozumienia” – informował resort. W lipcu tego roku, po kolejnym przeszukaniu w Błękitnym Meczecie, niemieckie MSW zakazało działalności Centrum IZH, a także powiązanych z nim 5 innych stowarzyszeń. Oprócz naruszania porządku konstytucyjnego jako powód zakazu niemieckie władze wskazały szerzenie przez centrum agresywnych antysemickich i antyizraelskich treści, gloryfikowanie aktów terroru dokonywanych przez Hamas oraz wspieranie – poprzez werbowanie nowych zwolenników oraz zbiórki środków pieniężnych – organizacji terrorystycznej Hezbollah. Centrum, które zbudowało ogólnokrajową strukturę i wyznaczało kierunki polityczne i religijne lokalnym meczetom, zarzucono również propagowanie ideologii totalitarnego islamizmu reprezentowanego przez irański reżim.
Podając powyższe przykłady akcji niemieckich służb warto przytoczyć ostatnie informacje niemieckiego rządu na temat śledztw prowadzonych przez Prokuratora Generalnego. Z odpowiedzi udzielonej na pytanie jednej z lewicowych posłanek do Bundestagu wynika, że większość postępowań wszczętych w tym roku to śledztwa w sprawie międzynarodowego terroryzmu islamskiego – jest ich 97. W poprzednim roku tego typu śledztw wszczęto jeszcze więcej, bo aż 357. Spośród wspomnianych 97 śledztw 83 dotyczy utworzenia organizacji terrorystycznej za granicą, w tym członkostwa w takiej organizacji (na przykład w tzw. Państwie Islamskim).
Jakie wnioski wynikają z nakreślonej powyżej pobieżnie sytuacji Niemiec? I z jakimi zagrożeniami trzeba się liczyć?
Po pierwsze, muzułmańskie instytucje oficjalnie mające być miejscem kultu czy ośrodkiem edukacyjnym są często wykorzystywane do „hodowli” muzułmańskich terrorystów, werbowania nowych zwolenników, gromadzenia środków dla organizacji terrorystycznych oraz szerzenia propagandy terrorystycznej. Z tego typu zjawiskiem będziemy mieli do czynienia coraz częściej w związku z zaostrzającą się sytuacją na Bliskim Wschodzie i coraz większą liczbą islamskich nielegalnych migrantów przenikających do Europy. Dodatkowo radykalizuje się drugie i trzecie pokolenie muzułmanów mieszkających w Europie. Takie zjawiska są już powszechne w Europie Zachodniej, co ma swoje wymierne, dramatyczne skutki. Radykalizujące się kolejne pokolenia migrantów muzułmańskich stają się poważnym wyzwaniem dla służb odpowiedzialnych za zwalczanie terroryzmu.
Po drugie, radykalne organizacje islamskie wykorzystują słabość państw Zachodu, które są sparaliżowane poprawnością polityczną i przedkładają fałszywie rozumianą tolerancję i otwartość na inne religie i kultury nad bezpieczeństwo swoich obywateli. Pochopne decyzje władz publicznych przyczyniają się do wzrostu zagrożenia islamskim terroryzmem. Często wynika to z braku sprawnej współpracy na linii władze samorządowe – instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Konieczne jest uwzględnienie w procesach decyzyjnych dotyczących organizacji islamskich stanowisk służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Jak dotąd Polska szczęśliwie pozostaje wolna od ataków terrorystycznych. Zagrożenie terroryzmem islamskim dla Polaków wydaje się być odległe i zupełnie nierealne. To jednak jest ułudą. Polska jest zagrożona terroryzmem, o czym choćby świadczą działania ABW z ostatnich lat. Agencja kilkukrotnie informowała o zatrzymaniach osób powiązanych z radykalnymi organizacjami islamskimi czy wręcz planujących zamachy mające podłoże terroryzmu islamskiego. Dodatkowo Polska jest zagrożona obecnością osób stanowiących zaplecze logistyczne i finansowe organizacji terrorystycznych, co również miało swoje przełożenie na działania podejmowane przez ABW. Pokazuje to, że Polska choć nie dotknięta zamachami terrorystycznymi, nie jest w pełni wolna od tego typu wyzwań. Również podróże Polaków po krajach zagrożonych dowodzą, że jako społeczeństwo musimy zachować czujność. Bowiem terroryzm, jako zagrożenie ponadnarodowe może mieć swoje oddziaływanie również na Polaków. Dlatego też konieczność monitorowania przez polskie służby wszelkich sygnałów mających związek z terroryzmem jest podstawowym elementem zapewnienia bezpieczeństwa Polaków.
Prognozy dla Polski, na podstawie wydarzeń u naszych zachodnich sąsiadów, mogą być alarmujące. Radykalne organizacje islamskie, których możliwości działania w Niemczech są od jakiegoś czasu przez tamtejsze służby systematycznie osłabiane i ograniczane, będą szukać nowych przyczółków w Europie mających stanowić ich bazę werbunkową, propagandową i finansową. Jeśli polskie władze nie podejdą do tego zagrożenia z należytą powagą i odpowiedzialnością, to wkrótce możemy mieć do czynienia z podobnymi problemami co nasi zachodni sąsiedzi. Rozwój radykalizmu islamskiego w Europie Zachodniej pokazuje, że Polska musi na poważnie podchodzić do tego wyzwania od samego początku. Bowiem łatwo popełniony błąd potem skutkować może powstaniem zagrożeń, które trudno zwalczać. Trzeba być więc przewidywalnym i twardym nawet wtedy, gdy zagrożenia kryją się za dobrze brzmiącymi hasłami o tolerancji czy otwartości.
Stanisław Żaryn/mr
Źródło:
https://www.dw.com/pl/niemcy-islami%C5%9Bci-z-tiktoka-wyszli-na-ulic%C4%99/a-69058689
https://wgospodarce.pl/informacje/146305-meczet-w-centrum-stolicy-tanio-od-trzaskowskiego
https://www.dw.com/pl/sze%C5%9B%C4%87-fakt%C3%B3w-o-meczetach-w-niemczech/a-63331463https://www.tagesschau.de/investigativ/ndr-wdr/verbot-islamischeszentrum-hamburg-100.html
Dodaj komentarz