Pod koniec sierpnia br. anonimowa grupa hakerska dotarła do wewnętrznych danych jednej z
najważniejszych rosyjskich firm propagandowych o nazwie Agentstwo Socialnogo Projektirowania (ASP –
Agencja Projektowania Społecznego). Firma jest odpowiedzialna za wywieranie wpływu na zachodnią
opinię publiczną poprzez szerzenie rosyjskiej propagandy oraz masową dezinformację. To właśnie ASP
przypisywana jest prowadzona obecnie rosyjska kampania dezinformacyjna „Doppelänger” (sobowtór),
polegająca na promowaniu prorosyjskich treści za pomocą fałszywych portali informacyjnych, w tym
podszywających się pod znane tytuły.
Wiele miejsca działaniom rosyjskiej agencji poświęcają niemieccy dziennikarze, którzy dotarli do
wykradzionych dokumentów, posiłkując się również ustaleniami służb USA na temat ASP. Dokumentację
przeanalizowali i opisali dziennikarze kilku niemieckich mediów, w tym TAZ, WDR i NDR. Ujawnione dane obejmują lata 2022-2024. Składają się na nie listy pracowników, zleceń, wykorzystywane konta w mediach społecznościowych, protokoły z zebrań, e-maile, przygotowane wpisy online itp. W sumie chodzi o 2,4 gigabajty danych.
O ASP zrobiło się głośno na początku września br., kiedy to rząd USA oskarżył agencję o chęć wywarcia
wpływu na listopadowe wybory prezydenckie w USA. Departament Sprawiedliwości Stanów
Zjednoczonych zablokował dziesiątki stron internetowych, które można powiązać z kampanią
„Doppelgänger”.
Jak twierdzą niemieccy dziennikarze, głównym obiektem wrogich kampanii firmy ASP mają być właśnie
Niemcy, a ich celem – rozbudzenie w niemieckim społeczeństwie obaw o przyszłość.
Firma ASP powstała w 2001 roku i – jak twierdzą media – od dawna pozostaje na celowniku zachodnich
służb. Mająca swoją siedzibę w Moskwie agencja jest ściśle związana z administracją Władimira Putina.
Na swojej stronie internetowej chwali się projektami społeczno-politycznymi, możliwościami w dziedzinie
komunikacji politycznej i doświadczeniem w kampaniach wyborczych. Wśród klientów wymieniane są
takie rosyjskie instytucje jak ministerstwo spraw wewnętrznych, ministerstwo zarządzania kryzysowego
czy Duma. Zdaniem zachodnich służb ASP jest obecnie głównym aktorem rosyjskich kampanii dezinformacyjnych.
Obecnie na czele agencji stoi jej współtwórca – 47-letni Ilya Andreevich Gambashidze. Mężczyzna urodził
się na Ukrainie i posiada rosyjski paszport. Amerykańskie służby są przekonane, że „działa on pośrednio
lub bezpośrednio dla rosyjskiego rządu” i że jest w tym przypadku mowa o „ścisłych powiązaniach”.
Gambashidze uważany jest przez służby wywiadowcze za jednego z najbardziej zapracowanych
bojowników działających na rzecz Putina i jego wojny na Ukrainie – z tym że on prowadzi wojnę o ludzkie
umysły. Określany jest jako swego rodzaju następca zabitego w 2023 r. J. Prigożyna i jego „fabryki trolli”.
O tym, że ASP jest ściśle powiązana z rosyjskimi władzami, świadczy również to, że na wewnętrznej
liście pracowników agencji pojawiają się m.in. Alexei Olegowitsch Goltjajew – długoletni pracownik
rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Sofia Sacharowa z wydziału komunikacji Kremla.
Na wewnętrznym filmie moskiewskiej agencji, w którym występuje Gambatjidze, plan działania ASP jest
opisany w następujący sposób: „zbieranie i analizowanie informacji z zachodnich mediów, opracowywanie własnych narracji i pakowanie ich w content”. To właśnie agencja Gambatjidze ma stać za kampanią „Doppelänger”, w ramach której za pomocą ok. 60 fałszywych portali informacyjnych sączona była w Europie i USA rosyjska propaganda (np. w
Niemczech utworzone zostały fejkowe strony takich portali jak Spiegel, Bild czy Süddeutsche Zeitung). W
zeszłym roku sankcje na ASP nałożyły z tego powodu Francja i Szwajcaria, w tym roku zrobiła to także
Unia Europejska. Dokumenty, do których dotarli niemieccy dziennikarze pokazują, że agencja ASP wciąż jeszcze prowadzi wiele innych kampanii. W swoim portfolio szczyci się „ponad setką zakończonych sukcesem spraw” z ostatnich 15 lat w zakresie m.in. wspierania reputacji kadr kierowniczych i organizacji, kampanii wyborczych i kontrkampanii.
Na wewnętrznej liście pracowników widnieje ponad 90 nazwisk – wśród nich są analitycy, projektanci
stron internetowych, specjaliści w dziedzinie mediów społecznościowych oraz IT.
Z uzyskanych informacji wynika, że agencja prowadziła intensywne działania w związku z ostatnimi
wyborami do europarlamentu w czerwcu tego roku. Jak podaje portal taz.de, w wewnętrznych
dokumentach, które powstały przed wyborami, jako cel wskazano „obszerną kontrkampanię przeciwko
liberalnym globalistom”, a na cel wzięto: „Niemcy, Francję, Hiszpanię, Włochy i Polskę”. Dobry wynik
partii skrajnie prawicowych (a konkretnie trzecie miejsce frakcji „Tożsamość i Demokracja”), może
zainicjować „potencjalną zmianę kursu i odnowienie współpracy z Federacją Rosyjską” – zapisano.
Przykłady stosowanych narracji:
- siły liberalne sieją strach przed katastrofą klimatyczną i rosyjską wojną;
- liberałowie narzucają swoje wartości – takie jak prawa osób transpłciowych, które „nie są nasze”;
- liberałowie doprowadzili Europę do ruiny, bo zniszczyli gospodarkę, zamienili Europę „w totalitarny obóz
wojskowy”; - potrzebny jest „plan pokojowy i dyplomacja”;
- prawicowe partie są głosem rozsądku, prowadzą do pokoju i dobrobytu.
Niemieccy dziennikarze, którzy analizowali dane, tylko w odniesieniu do Niemiec zidentyfikowali 17 linii
narracyjnych, które miały być rozpowszechniane w ich kraju. Przykłady: - Niemcy są rozbrojone,
- USA wykorzystałyby antyrosyjskie działania, aby doprowadzić Niemcy do bankructwa,
- Niemcy pogrążone są w najgłębszym kryzysie gospodarczym i społecznym w najnowszej historii;
- w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję niemieccy obywatele muszą spodziewać się masowych
awarii ogrzewania; - niemiecka broń jest wykorzystywana w zbrodniach popełnianych na Ukrainie;
- Ukraina jest europejskim centrum produkcji narkotyków, które wraz z uchodźcami dostają się do Niemiec.
W dokumentach określono również grupy docelowe, do których mają docierać narracje szerzone przez
ASP – a wśród nich: pracownicy dużych zakładów przemysłowych, konserwatywni wyborcy, a także
beneficjenci pomocy społecznej, bezrobotni i osoby obawiające się utraty pracy. W ujawnionych dokumentach wielokrotnie podkreślano, że zainfekowanie tymi narracjami oficjalnego dyskursu publicznego jest nadrzędnym celem agencji. To z kolei miało prowadzić do – jak wynika z informacji FBI – „eskalacji wewnętrznych napięć w krajach sprzymierzonych z USA w celu wzmocnienia interesów Republiki Rosyjskiej na arenie międzynarodowej”.
Rosyjska agencja korzysta ze wszystkich możliwych środków dotarcia do odbiorców w internecie: komentarzy, memów, filmów, karykatur, treści w mediach społecznościowych itp. Pracownicy są podzieleni na grupy robocze, realizujące określone zadania. Jak podają niemieckie media, tylko dla Niemiec i Francji: grupa zajmująca się tworzeniem memów miała postawiony cel w postaci 180 sztuk w miesiącu, inna grupa – 60 karykatur na miesiąc, jeszcze inna 400 komentarzy, które mają inicjować dyskusję pod artykułami. Do tego określono docelową liczbę komentarzy generowanych
automatycznie na 120 tys. miesięcznie.
W centrum zainteresowania ASP znajdują się osoby, które są liderami opinii publicznej w
poszczególnych krajach. W bazach danych agencji – według FBI – znajduje się w sumie 2800 osób z 81
krajów. W Niemczech chodzi m.in. o takich polityków jak Sahra Wagenknecht, szefowa AfD Alice Weidel,
jej partyjny kolega Petr Bystron czy premier Saksonii Michael Kretschmer. Ale są także osoby reprezentujące inne zawody, np. politolog Ulrike Guérot, aktywistka Alina Lipp, dziennikarz Jürgen Todenhöfer czy artysta Dieter Bohlen. Zostali oni ujęci jako ludzie „wypowiadający się na korzyść Federacji Rosyjskiej”.
Co ciekawe, w dokumentach znajdują się również nazwiska osób krytycznych wobec Rosji wraz z
instrukcją szukania informacji, przy pomocy których można by je zdyskredytować – wypowiedzi, e-maili,
kont w mediach społecznościowych itp.
W strategii kierowanej do Niemców jako cel wskazany jest wzrost poparcia do 20 proc. dla AFD w
ogólnokrajowych sondażach. Kolejny cel to zwiększenie indykatora „strachu o przyszłość”, który w
sondażach powinien wynosić ponad 50 proc. Z kolei ponad 55 proc. Niemców powinno nie wykazywać
gotowości do poświęcenia własnego majątku, aby pokonać Rosję – pisze portal Tageschau, opierając się
na ujawnionych dokumentach. Celem jest również polaryzacja niemieckiego społeczeństwa.
W centrum zainteresowania rosyjskiej agencji znajdują się wszelkie wydarzenia, które są wyrazem
nastrojów społeczno-politycznych. Na przykład pracownicy ASP uważnie obserwują organizowane
demonstracje. Tylko jesli chodzi o Niemcy, to w wewnętrznych dokumentach ASP odnotowano ponad 35
manifestacji z września i października 2022 r. Są tam dokładne dane organizatorów oraz hasła
wymierzone przeciwko koalicji rządzącej, sankcjom na Rosję, rosnącym cenom energii, a także hasła
wyrażające sprzeciw wobec niesienia pomocy Ukrainie czy obawy przed zubożeniem.
Analizie są poddawane również zasięgi i skutki prowadzonych kampanii internetowych. W protokole
sporządzonym po spotkaniu pracowników ASP, które odbyło się pod koniec czerwca 2024 r., postępy w
rozpowszechnianiu klipów na Tiktoku określono jako powolne. Za niezadowalające uznano także wyniki
na Twitterze, na co wpływ miała mieć zmiana algorytmu przez wspomniany serwis. W protokole jest
również mowa o „pompowaniu nowych kont”.
Zaawansowane działania moskiewska agencja prowadzi wobec Ukrainy. Na tym kierunku celem działań
agencji jest rozpoznawanie i tłumienie antyrosyjskich narracji, a także propagowanie treści, które mają
przekonać ukraińską opinię publiczną do konieczności współpracy Ukrainy z Rosją. Celem jest również
demoralizacja ukraińskich sił zbrojnych, czemu służyć ma uporczywe stawianie pytań o liczbę zabitych
ukraińskich żołnierzy i poddawanie w wątpliwość autorytetu prezydenta Zełeńskiego w oczach
dowódców. Inną formą aktywności agencji jest podsycanie zarzutów korupcyjnych wobec Zełeńskiego.
Działania ASP nie ograniczają się tylko do opracowywania i szerzenia określonych narracji. Jedną z
projektowanych akcji jest stworzenie platformy internetowej, która piętnowałaby korupcję na Ukrainie z
Zełeńskim jako numerem jeden. Ta platforma mogłaby później zniknąć z internetu po to, aby stworzyć
wrażenie, że stało się to na skutek działań ukraińskiego rządu prowadzonych przeciwko krytykom.
Innym pomysłem jest powołanie do życia ruchu „Inna Ukraina”, na którego czele miałby stanąć Wiktor
Medweczuk – niegdyś lider prorosyjskiej partii na Ukrainie, obecnie znany z działań służących szerzeniu
rosyjskiej propagandy. Jak przypomina portal taz.de, Medwedczuk uważany jest za sponsora
prorosyjskiej platformy „Voice of Europe”, na którą Unia Europejska nałożyła sankcje. W wewnętrznych
planach ASP dla Medwedczuka została przewidziana rola „konsekwentnego bojownika o pokojową
przyszłość Ukrainy”. Celem akcji miałoby być dotarcie do tych Ukraińców w kraju i za granicą, którzy
opowiadają się za zawarciem pokoju z Rosją. W dokumentach opisano także stworzenie kanałów w
mediach społecznościowych oraz stron internetowych mających wspierać cele projektowanego ruchu.
Do szerzenia rosyjskiej propagandy wykorzystywane są aktualne wydarzenia z pierwszych stron gazet.
W wewnętrznych dokumentach ASP jest mowa chociażby o potrzebie artykułów wykorzystujących temat
igrzysk olimpijskich. Mówi się również o zapotrzebowaniu na infografiki na temat „sankcji i tego, jaką one
szkodę wyrządzają Niemcom”. Bo w nowej narracji przewidzianej na Niemcy podkreśla się, że wojna z
Ukrainą niszczy niemiecką gospodarkę i że Niemcy muszą wystąpić z Unii Europejskiej i NATO, aby
odnaleźć „własną drogę”.
To, jak szczegółowo niemieckie media opisują działania rosyjskiej agencji, świadczy również o tym, że w
jakiś sposób niemieckie elity próbują sobie wytłumaczyć świetne wyniki AFD i Sojuszu Sary
Wagenknecht w wyborach do parlamentów krajowych w Saksonii, Turyngii czy Brandenburgii. Problem w
tym, że jak pisze portal taz.de, niemieckie służby nie mają konkretnych poszlak wskazujących na to, że
Rosja próbowała manipulować wyborami w tych landach. Wskazują jednak, że wyniki tych wyborów są
korzystne dla Rosji.
Przykład ASP pokazuje, że Kreml cały czas prowadzi intensywną wojnę informacyjną przeciwko
Zachodowi z wykorzystaniem coraz bardziej wyrafinowanych metod i środków. Na podstawie
ujawnionych dokumentów opisywana agencja jawi się jako sprawnie działające przedsiębiorstwo
posiadające duże środki finansowe oraz wyspecjalizowane kadry. Adminisitracja Putina doskonale zdaje
sobie sprawę, jak ważnym elementem agresywnej polityki imperialnej Rosji, której obecnie najbardziej
jaskrawym przejawem jest wojna na Ukrainie, są skuteczne i atrakcyjne w odbiorze działania
informacyjne.
Warto również zauważyć, że działalność agencji nie ogranicza się tylko i wyłącznie do szerzenia
rosyjskiej propagandy i siania dezinformacji. Istotną częścią jej działalności są również operacje o
charakterze stricte wywiadowczym. Zebrane w ten sposób informacje na temat wydarzeń i ludzi są
wykorzystywane w kampaniach informacyjnych i innych projektowanych akcjach.
Nie ulega wątpliwości, że w planowaniu i przeprowadzaniu tych operacji biorą udział rosyjskie służby
specjalne.
Kampanie informacyjne ASP wykorzystują aktualne nastroje społeczne i bazują na emocjach zachodnich
społeczeństw. Poprzez wpływ na zachodnią opinię publiczną Rosjanie chcą wymusić na rządach
poszczególnych krajów określone decyzje polityczne.
Działania informacyjne Kremla są realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa oraz interesów państw
Zachodu i jako takie muszą być identyfikowane i skutecznie zwalczane.
awa
Źródła:
https://taz.de/Desinformationskampagne-Russlands/!6034158/
https://www.tagesschau.de/investigativ/ndr-wdr/russland-propaganda-fakenews-sda-deutschland-100.html
Dodaj komentarz