Rosyjska gra w kłamstwa

Kłamstwa o historii oraz propaganda historyczna jest dla Kremla typowym i stałym elementem działań informacyjnych przeciwko Polsce. Operacje informacyjne w tym obszarze opierają się na wybielaniu niewygodnych dla Kremla informacji i atakowaniu tych, którzy rosyjskiej narracji przeciwstawiają fakty. Polska jest stałym celem rosyjskiej gry kłamstwami.

Działania propagandowe Kremla bazują na stałych przekazach, znanych z wcześniejszych ataków na Polskę. Władimir Putin osobiście prezentował pod koniec 2019 roku oskarżenia, insynuując, że Polska była przed II wojną sojusznikiem Hitlera. Autorzy kolejnych propagandowych tekstów oskarżają Polskę, że za jej negatywnym wobec rosyjskiej narracji stanowiskiem stoi chęć wybielania rzekomych historycznych przewinień. Instytutu badawcze będące pod nadzorem Kremla (Rosyjski Instytut Studiów Strategicznych czy Rosyjska Rada Spraw Zagranicznych) wiele razy oskarżały Europę Środkową i jej politykę historyczną o bycie przeszkodą dla wspólnych rosyjsko-europejskich interesów i „normalizacji”. W ramach rozmywania sowieckiej współodpowiedzialności za wybuch II wojny światowej Moskwa powtarza, że Związek Sowiecki był jedynym krajem przed 1939 rokiem, któremu zależało na zatrzymaniu Hitlera. Polska jest piętnowana za rzekome marginalizowanie śmierci 27 milionów sowieckich żołnierzy, niszczenie cmentarzy i grobów, zaś kraje Europy Zachodniej oskarża się o doprowadzenie do wybuchu wojny. W rosyjskich publikacjach sugerowano także, że śmierć 27 milionów ofiar sowieckich jest wystarczającym powodem, by Rosja nie miała żadnego poczucia winy w związku z wybuchem II wojny światowej. Działania propagandowe Kremla obliczone są na wymazanie z pamięci i historii sowieckich zbrodni i naruszeń, a także promowanie mitu „wojny wyzwoleńczej”. Do działań przeciwko Polsce wykorzystuje się polityków, media oficjalne, instytucje naukowe i badawcze, media społecznościowe, a także aktywnych członków prorosyjskich środowisk istniejących w RP.

Rosyjska polityka historyczna nie przypomina – i nie może być z nią porównywana – polityki historycznej żadnego demokratycznego państwa. Rosja jest krajem wykorzystującym kłamstwa i manipulacje w swojej oficjalnej polityce informacyjnej. Kreml prowadzi skoordynowane działania manipulujące faktami, preparujące „dokumenty” – gdy jest taka potrzeba i „dowody” korzystne dla siebie – jednocześnie wyrzucając z historii wszystko, co stoi w sprzeczności z narracją Rosji. Działania Kremla często bazują na wprowadzaniu świata w błąd. Polityka historyczna jest bowiem poddana strategicznym interesom Moskwy i służy osiągnięciu przez Rosję celów wrogich wobec Zachodu. Propaganda dotyczącą tematów historycznych jest dziś jednym z kluczowych elementów prowadzonych przez Kreml działań informacyjnych. Dla Rosji gra o zakłamanie prawdziwego obrazu II wojny światowej jest grą o wielką stawkę. Kreml bazując na historycznych „zasługach” żąda prawa do pouczania i krytykowania innych, a także wskazywania i piętnowania tych, przez których „odradza się widmo nazizmu i faszyzmu w Europie”. W ostatnich latach Moskwa oskarża różne kraje – w tym Ukrainę, Republiki Bałtyckie i Polskę – o to, że przyzwalają na odradzanie się nazizmu. W czasie wojny przeciwko Ukrainie propaganda rosyjska często prezentuje prozachodnie władze w Kijowie jako faszystowską nielegalną juntę. To m.in. bazując na historycznych dokonaniach Kreml chce mieć dziś prawo ingerencji w innych, niezależnych i niepodległych krajach. Moskwa wykorzystuje „chlubną historię ZSRS” do bieżących działań imperialnych.

W rosyjskiej opowieści o historii nie ma więc miejsca dla faktów przeczących odgórnie przyjętemu przez Kreml mitowi. Rosjanie z determinacją walczą z prawdą na temat początków wojny, bowiem reżim Stalina współpracował z Hitlerem. W 1939 roku Stalin i Hitler byli bliskimi współpracownikami i wspólnie zaatakowali Polskę. Źródłem kooperacji była także antypolska polityka obu stolic – Berlina i Moskwy, ale o tym propaganda rosyjska oczywiście milczy i atakuje tych, którzy milczeć nie chcą. Rosja wycisza obecnie wszystko co przypomina o działaniach Stalina podejmowanych wspólnie z Hitlerem. Tymczasem fakty są jednoznaczne: wojska niemieckie i sowieckie jednocześnie zaatakowały Polskę, prowadziły działania korzystając z analogicznych metod, w tym metod ludobójczych. Co więcej, organizowały wspólne defilady, spotkania, a także konferencje poświęcone walce z polskim ruchem oporu, w czasie których omawiano metody zwalczania Polaków w czasie okupacji. Od chwili zaatakowania Polski zarówno niemieckie jak i sowieckie oddziały dokonywały zbrodni na jeńcach i cywilach. Celem jednego i drugiego okupanta było zniszczenie Polaków i Polski. Brutalne zbrodnie miały zastraszać i wyniszczać naród. To nie pasuje do rosyjskiej opowieści, więc do dziś propaganda rosyjska rozpowszechnia kłamstwa, negując odpowiedzialność Kremla m.in. za Zbrodnie Katyńską.

Współdziałanie Kremla i Berlina obfitowało w zbrodnie i było bardzo intensywne aż do czasu zaatakowania ZSRS przez Niemcy. Tymczasem w dzisiejszej polityce historycznej Kremla II wojna światowa zaczyna się właściwie dopiero od ataku Niemiec na Związek Sowiecki. W rosyjskiej opowieści temat działań w latach 1939-41 jest pomijany. Propaganda nie zauważa również sowieckich zbrodni, ani popełnianych w czasie II wojny światowej, ani po niej. Tuby propagandowe Kremla trywializowały fakt sowieckiej okupacji w Europie Środkowej i Wschodniej po 1945 roku wskazując, że z czasem komunistyczne reżimy „były mniej surowe”. Prawda jest jednak inna – po zakończeniu II wojny Armia Czerwona, NKWD, kontrolowani przez Kreml komuniści dokonywali przez dziesięciolecia zbrodni na Polakach walczących o wolność i niepodległość kraju. Zaraz po wojnie ścigano polskich żołnierzy, żołnierzy walczących całą WWII z Niemcami. To, czego w czasie II wojny Niemcom nie udało się zrobić, kończyli Sowieci, mordując żołnierzy walczących o wolną Polskę. Do rangi symbolu urasta historia Witolda Pileckiego, jednego z największych bohaterów w historii II wojny światowej, który zgodził się wykonać morderczą misję – dostał się do Auschwitz, by zebrać dowody Holokaustu i przekazać je światu. Ratował Żydów narażając własne życie. Po II wojnie został zatrzymany przez sowiecką bezpiekę w okupowanej Polsce, oskarżony na podstawie fałszywych dowodów i skazany na śmierć. Tak Kreml traktował tych, którzy w czasie wojny walczyli z Niemcami. Historia Pileckiego jest szczególnie niewygodna dla Rosji, która w sposób bardzo uroczysty obchodzi rocznicę wyzwolenia Auschwitz. O tym, że Kreml zamordował człowieka, który własne życie narażał, by o niemieckich zbrodniach z Auschwitz wiedział cały świat, rosyjska propaganda milczy. Przypadków mordowania polskich żołnierzy przez prorosyjski reżim po 1945 roku jest zresztą znacznie więcej. O nich Kreml również nie przypomina.

Podejście Moskwy do kwestii historycznych dobrze oddaje dokument datowany na 10 września 1939 roku: „[Mołotow] stwierdził, że rząd sowiecki zamierza wykorzystać postęp wojsk niemieckich, by ogłosić rozpad II RP, a następnie ogłosić, że Związek Sowiecki zmuszony był przyjść z pomocą Ukraińcom i Białorusinom, którym zagrażają Niemcy. Argument ten miał uzasadniać w oczach mas zasadność działań ZSRS oraz jednocześnie miał pozwolić uniknąć Związkowi Sowieckiemu przymiotów agresora” – w ten sposób niemiecki ambasador w Związku Sowieckim opisywał dla MSZ Niemiec spotkanie z sowieckim ministrem spraw zagranicznych W. Mołotowem. Nazistowskie Niemcy od 1 września 1939 roku naciskały na Kreml, by wywiązał się z wcześniejszych zobowiązań i zaatakował Polskę. Dokumenty wskazują, że zwłoka w działaniach Moskwy była podyktowana m.in. celami propagandowymi. Chodziło o to, by Związek Sowiecki uniknął wizerunkowej odpowiedzialności za wywołanie II wojny światowej. Jak widać kremlowska propaganda realizuje do dziś założenia opisane przez Mołotowa.

Wojenne działania Kremla były od samego początku II wojny światowej osłaniane przez sowiecką dezinformację, propagandę i kampanie informacyjne. Wszystko, by uniknąć wskazania, że Kreml prowadzi działania zbrodnicze, że jest agresorem. Te cele pozostają jak widać aktualne. Ostatnie doniesienia nie mogą być odbierane inaczej niż przez pryzmat dziesięcioleci niebezpiecznych kłamstw, propagandy i manipulacji, jakie płynął z Rosji.

Stanisław Żaryn


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *