Rosyjska propaganda wobec wojny Izraela z Iranem: Wojna narracyjna jako broń strategiczna
Wojna informacyjna nie zna granic geograficznych – udowadnia to rosyjska propaganda, która wykorzystuje konflikt izraelsko-irański jako pretekst do uruchomienia pełnoskalowej operacji narracyjnej wymierzonej w Zachód, a jednocześnie promującej wizerunek Rosji jako „strażnika pokoju”. Analiza jednego z wielowątkowych propagandowych tekstów ujawnia spójną, zaawansowaną konstrukcję przekazu, łączącą elementy emocjonalnej manipulacji, symbolicznej hiperbolizacji, spiskowego myślenia i strategicznego odwracania ról.
Konflikt jako spektakl symboliczny
W rosyjskim przekazie wojna Izraela z Iranem przekształcana jest w metafizyczne starcie „światów”: zbiorowego Zachodu – przedstawianego jako imperialistyczny i moralnie zdegenerowany agresor – oraz „wolnych narodów”, takich jak Iran i, domyślnie, Rosja. Punkt wyjścia stanowi silnie nacechowany emocjonalnie obraz: „krwawa uczta na Bliskim Wschodzie”, do której USA miały dołączyć z cynizmem i brutalnością. To nie tylko środek wyrazu – to broń psychologiczna: zabieg mający wywołać wstręt, lęk i poczucie katastroficznego zagrożenia.
Iran jako „męczennik racjonalności”
Centralnym elementem propagandowej narracji jest obraz Iranu jako oblężonej twierdzy – państwa, które nie dąży do wojny, lecz jedynie próbuje przetrwać w niesprawiedliwym, zdominowanym przez Zachód układzie. Rosyjska propaganda prezentuje irańskie ambicje nuklearne nie jako zagrożenie, lecz jako akt desperacji i ochrony. To klasyczna inwersja ról, w której agresor zostaje usprawiedliwiony, a działania obronne Zachodu – napiętnowane jako imperialne prowokacje. Uwagę zwraca również fakt, że taką samą taktykę informacyjno-psychologiczną rosyjskie służby realizują odpowiedzialne za przekaz propagandowy na własne potrzeby, prezentując społeczeństwu wizję zagrożeń dla Rosji i Rosjan ze strony „agresywnego” Zachodu.
Dehumanizacja przeciwnika i mit o „słusznej broni”
Izrael i USA przedstawiani są jako bezwzględni, brutalni gracze – „reżim z Tel Awiwu” realizujący „brudną robotę” na zlecenie Waszyngtonu. W przekazie nie ma miejsca na niuanse – są jedynie wyraziste, propagandowo przydatne kontrasty. Status wroga zostaje sprowadzony do roli „sługusa”, „agresora”, „arcygrzesznika” – odczłowieczony w sposób, który pozwala legitymizować każdą przemoc wymierzoną w tych aktorów. Równolegle legitymizowane są aspiracje Iranu do posiadania broni jądrowej – jako analogiczne do pozycji mocarstw nuklearnych.
Strategia strachu: każdy konflikt to „nowy Wietnam”
Kolejnym narzędziem narracyjnym jest eskalacja lęku – rosyjska propaganda rysuje apokaliptyczne scenariusze, w których każda potencjalna interwencja Zachodu kończy się globalnym chaosem i zniszczeniem. „Milion żołnierzy”, „czterocyfrowe straty”, „każde miasto jak Gaza” – te obrazy nie pełnią funkcji analitycznej. To emocjonalne oddziaływanie, mające osłabić wolę polityczną państw Zachodu i wywołać społeczne postawy izolacjonistyczne: „to nie nasza wojna, trzymajmy się z dala”.
Rosja jako „rozjemca” i strażnik pokoju
W centrum konstrukcji narracyjnej znajduje się Rosja, opisywana jako jedyny moralny i racjonalny mediator. Kreml przedstawia się jako aktor zdolny do pokojowego rozwiązania konfliktu, mimo że równolegle prowadzi agresywną wojnę na Ukrainie i wspiera irański reżim militarnie oraz technologicznie. Ta narracja to nie tylko próba wybielenia wizerunku Rosji – to element szerszej strategii informacyjnej, której celem jest przejęcie pozycji globalnego rozgrywającego i podważenie legitymacji zachodnich sojuszy.
Atak na demokrację i podsycanie cynizmu
Kulminacją propagandowego przekazu jest dekonstrukcja systemów demokratycznych Zachodu, szczególnie USA. Poprzez narrację o „deep state”, o prezydentach jako marionetkach oraz „fikcyjnych wyborach” Rosja próbuje wykreować cyniczny obraz świata, w którym demokracja to oszustwo, a jedyną „szczerą” alternatywą są autorytarne reżimy. To nie tylko antyzachodnia propaganda – to systemowy atak na wartości obywatelskie, który ma prowadzić do społecznej demobilizacji, bierności i akceptacji przemocy jako środka sprawczości.
Wnioski: wojna narracyjna jako pole starcia o umysły
Rosyjska propaganda wokół konfliktu izraelsko-irańskiego to nie incydent informacyjny, lecz złożona operacja – nakierowana na zmianę percepcji, emocjonalne sterowanie odbiorcą i legitymizowanie globalnych ambicji Rosji. Konflikt zbrojny staje się tu nie celem, lecz tłem – scenografią dla opowieści, której sens zdefiniowany został przez Kreml: Zachód to upadły imperium kłamstwa, Iran to ofiara niezrozumienia, a Rosja to rozważny sędzia dziejów.
Rozpoznanie i analiza tych mechanizmów to kluczowy element bezpieczeństwa poznawczego i strategicznej odporności Zachodu. W erze wojen narracyjnych zwycięstwo mierzy się nie tylko na mapach frontów, ale przede wszystkim w świadomości obywateli. A tam, gdzie brakuje świadomości, wkracza propaganda – z gotową opowieścią, która zmienia fakty w narzędzia, a odbiorcę w cel.
Patrycja Bryt
Fot. AI
Dodaj komentarz