Ataki nietrafione, ale szkody realne

Rządzący od wielu miesięcy atakują poprzedni rząd za zmiany w strukturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Premier, Minister Koordynator Tomasz Siemoniak, sprzyjające im media powtarzają jak mantrę ataki dotyczące zmian w zarządzaniu ABW. Manipulują przy tym opinią publiczną, mówiąc choćby o „likwidacji 10 Delegatur ABW”, „zniszczeniu kontrwywiadu”, czy działaniu na szkodę bezpieczeństwa RP poprzez rzekomy paraliż funkcjonowania największej służby specjalnej.

Tę sprawę analizował publicznie także szef rządowej komisji badającej wpływy Rosji i Białorusi Jarosław Stróżyk, uznając że jest ona dowodem na „rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce”. Po konferencji Stróżyka ataki na poprzedni Rząd zmieniły swoją naturę. Od tego momentu już mowa o działaniu pod wpływem rosyjskich i białoruskich służb specjalnych. Czyli obecny Rząd oskarżył poprzedników o to, że działając pod wpływem rosyjskich i białoruskich służb „sparaliżował ABW”. W tej historii wszystko jest kłamstwem.

Reforma ABW miała na celu zmianę sposobu zarządzania Agencją. Wzmocniono 5 Delegatur, a pozostałe zmieniono na Wydziały Zamiejscowe. Jednostki ABW pozostały wszędzie tam, gdzie działały wcześniej. Z żadnego miasta ABW się nie wyniosła, żadna jednostka nie została zlikwidowana. Zmieniono status niektórych jednostek, ale niczego nie likwidowano. Jeśli ktoś z zewnątrz zauważył różnice, to dotyczyły one zmian tabliczek na budynkach jednostek ABW.

Jest rzeczą trywialną ustalenie podstawowych faktów:

Czy po zmianach zwolniono wszystkich funkcjonariuszy Delegatur? Jeśli likwidacja, to cięcia wszystkich etatów…

Czy po zmianach sprzedano obiekty ABW, w których były zlokalizowane Delegatury, albo przekazano w zarząd innym podmiotom? Jeśli likwidacja, to po co trzymać puste budynki…

Czy po zmianach spadła czy wzrosła liczba funkcjonariuszy operacyjnych w terenie? Czy wzmocniony został Departament Kontrwywiadu czy osłabiony? Czy po zmianach doszło do wzmocnienia pionów operacyjnych?

Odpowiedź na te pytania, oczywiste w chwili badania sprawy, pokazałyby jednoznacznie prawdę – nie było likwidacji jednostek ABW, jednostki działały dalej, choć nazwy części Delegatur zmieniono na Wydziały zamiejscowe. Ciężar w tych jednostkach przeniesiono z działów administracyjnych i logistycznych na operacyjne. Wzmocniono dzięki temu działalność operacyjną, zwiększono liczbę funkcjonariuszy w terenie, rozbudowano sieci osobowych źródeł informacji. Zbudowano w 5 głównych Delegaturach centa logistyczne i administracyjne, odchudzając to w innych jednostkach.

Ustalenie tych faktów nie jest specjalnie trudne. Politycy zajmujący się dziś służbami, Komisja Pana Stróżyka, czy kierownictwo Służb rozumie zapewne, co stało się w ABW w 2017 roku. Oznacza to więc, że Ci ludzie świadomie manipulują opinią publiczną, wprowadzając w błąd Polaków. Robią to, ponieważ ten wątek postanowili włączyć do działań politycznych prowadzonych przeciwko oponentom. Obecny rząd próbuje od dawna przekonać opinię publiczną, że poprzedni rząd realizował rzekomo cele rosyjskie. Wątek dotyczący zmian w ABW, prezentowany w sposób zakłamany, pasuje do tej koncepcji.

Fakty jednak pokazują skalę kompromitacji tych tez. Odchudzenie biurokracji, wzmocnienie działań operacyjnych, w tym w następstwie wzmocnienie Departamentu Kontrwywiadu, przyspieszenie działań i uelastycznienie systemu zarządzania Agencją – to było celem zmian w strukturze ABW. A następne lata pokazały, że nowa struktura była efektywna i skuteczna w walce z najważniejszymi zagrożeniami dla Polski.

Absurdem, który kompromituje autorów, są sugestie, jakoby zmiany w Delegaturach oznaczały osłabienie działań kontrwywiadu. To właśnie dzięki zmianom udało się pozyskać nowych funkcjonariuszy do realizowania zadań kontrwywiadowczych. I każdy, kto służbami się zajmuje, powinien te sprawy rozróżniać. Każdy, kto analizuje działania ABW z lat 2016-2023 łatwo znajdzie dane świadczące o sukcesach polskiego kontrwywiadu – SKW i ABW. No chyba że woli manipulować dla celów politycznych.

Sytuacja jest kuriozalna. Rząd w zapalczywej walce partyjnej oskarża oponentów o działania na rzecz i pod wpływem Rosji, a jednocześnie zmiany, które są piętnowane umożliwiły ofensywne działania przeciwko rosyjskim i białoruskim służbom specjalnym. Jak to się ma łączyć? Sprawa jest absurdalna, ale niestety również groźna. W imię walki partyjnej już nie tylko sferę bezpieczeństwa, ale nawet kwestie działań polskiego kontrwywiadu zmieniono w polityczno-medialną pałkę na polityków. Szkody są oczywiste…

Stanisław Żaryn


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *